Montaż błotników SKS cz.2

W tym roku listopad jak nigdy sprzyja rowerowym przejażdżkom i długim jesiennym treningom. Pogoda lubi być jednak bardzo zmienna i nigdy nie wiadomo czy kolejnego dnia nie przyjdzie nam kręcić po mokrych drogach i przy akompaniamencie spadających kropel deszczu.  Dlatego dziś kolejna odsłona przeglądu montażu błotników firmy SKS.

W pierwszej części opisane zostały błotniki dedykowane do rowerów mtb i crossowych: Beavertail, Bluemels i ATB 60. W dzisiejszej kilka słów na temat sprzętu, który w szczególności ucieszy posiadaczy rowerów szosowych, a także MTB.

Raceblade

SKS Raceblade to nie lada gratka fanów jazdy po szosie. Dopasowanie błotników w popularnych „kolarzówkach” było zawsze dużym wyzwaniem, głównie ze względu na nietypowe budowy ram, a także niewielką ilość miejsca pomiędzy oponą, a hamulcem. Niemiecka firma obeszła po części ten problem skracając odpowiednio błotniki tak, że kończą się one bezpośrednio przed hamulcami.

Zacznijmy jednak od początku….. W pudełku otrzymujemy: komplet błotników, dwa rodzaje zaczepów (gumki lub zipy) oraz specjalne naklejki ochronne na ramę. Same błotniki wykonane zostały z bardzo trwałego, a zarazem sztywnego tworzywa. Dużo czasu poświęcono również na dopracowanie szczegółów i stylowy wygląd, tak aby zestawu nie powstydził się carbonowy sprzęt z najwyżej półki. Do wyboru mamy również aż 4 kolory: biały, srebrny, czarny i carbon co gwarantuje, że na pewno każdy dobierze coś pod swój rower.

Montaż

Tutaj jak wspomniałem sprawa jest stosunkowo prosta. W pierwszej kolejności zabezpieczamy naszą ramę i przedni widelec specjalnie dołączonymi naklejkami PVC.  Nie tylko chronią one lakier w naszym rowerze, ale także zwiększają tarcie pomiędzy elementami montażowymi błotników, dzięki czemu mamy pewność, że nie będą się one przesuwać podczas jazdy. Kolejną sprawą jest przymocowanie dołączonych w zestawie chlapaczy. Tutaj sprawa pozostaje również bardzo prosta, a odbywa się to poprzez wciśnięcie specjalnych zatrzasków.

Kolejny krok to podjęcie decyzji dotyczącej sposobu montażu. Tak jak wspomniałem, mamy do wyboru gumowe paski lub doskonale znane wszystkim nylonowe zipy. Paski wykowane z gumy dają możliwość szybkiego montażu i demontażu jednak znacząco wpływają na sztywność całego mocowania przez co przy jeździe po bardzo złym asfalcie błotniki mogą mieć skłonność do telepania. Zipy to z kolei bardzo pewne połączenie, jednak późniejszy demontaż Raceblade`ów będzie się zawsze wiązał z ich odcinaniem.

Niezależnie od wyboru dalsze działania są stosunkowo proste. Gumowe paski zaczepiamy o specjalne wypustki oraz zaciągamy wokół rurek ramy lub przedniego widelca i gotowe. Warto w tym miejscu również dodać, ze w zestawie dołączony jest specjalny element umożliwiający zamontowanie przedniego błotnika na widelcu o profilu aerodynamicznym – jak widać producent pomyślał o wszystkim. Z zipami jest jeszcze prościej, zaciągamy, odcinamy końcówki i gotowe.

Podobny system mocowania

Raceblade XL

Raceblade Long

Raceblade Long to całkowita nowość na nadchodzący sezon, która już niebawem ukarze się w sprzedaży na naszym rynku. Ich konstrukcja nawiązuje w dużej mierze do tej opisywanej już przy okazji błotników Blumels czy ATB 60. Wprowadzono jednak kilka zmian, a także nowatorski system zaczepów, idealnie sprawdzający się w rowerach szosowych. W zestawie otrzymujemy błotniki (składające się z części przedniej i tylnej – tzw. daszka) i komplet blaszek umożliwiających przymocowanie.

Montaż

W przypadku Raceblade Long konieczne jest skorzystanie z narzędzi. Stalowe blaszki montowane są pod śrubami hamulców szosowych (przedniego i tylnego) umożliwiając tym samym montaż tylnej części każdego z błotników i tzw. daszka. Kolejne blaszki zaczepiane są pod zacisk przedniej i tylnej piasty po uprzednim usunięciu sprężynek rozpierających.

Gdy elementy znajdują się już na swoich miejscach pora na montaż samych błotników, które zaczepia się za uprzednio przymocowane elementy, przy pomocy specjalnych klipsów. Ostatni etap to optymalne ustawienie stelaży, wykonanych ze stalowych drutów, tak aby błotniki w żadnym miejscu nie ocierały o oponę. Prawda, że proste?

Shockboard/X-Tra-Dy

Ta para błotników to nierozłączny duet, który dostępny jest w ofercie od niepamiętnych czasów. Dedykowane do rowerów MTB  i  szybko demontowane cieszą się olbrzymią popularnością wśród maratończyków. Montaż jest tak bajecznie prosty, że nie zamierzam poświęcać mu dodatkowego rozdziału.

Przedni błotnik wsuwa się do uprzedni zamontowanego w rurze sterowej adaptera, a tylny mocuje przy pomocy specjalnego zacisku taśmowego sygnowanego logiem SKS. Boicie się, że nie wygląda on solidnie? W tym sezonie miałem okazje testować adapter koszyka na bidon mocowany do sztycy dokładnie przy pomocy tego samego paska. Mimo 0,5kg ciężaru bidonu nie zgubiłem go ani razu, a koszyk pozostawał w tym samym miejscu.

Podobny system mocowania

Dashblade, Grand M.O.M, Grand D.A.D, X-Blade, Shockblade, Shockblade Vario,

Podsumowanie

W tym miejscu dochodzimy do końca przeglądu błotników. Mam nadzieje, że okaże się ono pomocne głównie przy wyborze odpowiedniego zestawu. Należy pamiętać że wszystko zależy od typu posiadanego roweru, naszych preferencji mocowania i warunków, w których zamierzamy ich używać.

Może Ci się też spodobać

Przed opublikowaniem komentarza prosimy o zapoznanie się z informacją o przetwarzaniu danych osobowych dostępną tutaj.

napisz coś od siebie

Dodaj komentarz.

Przed przesłaniem formularza prosimy o zapoznanie się z informacją o przetwarzaniu danych osobowych dostępną tutaj