Śnieżna „Primavera”!

Wygrywając wczorajszy wyścig Milan-Sanremo Gerald Ciolek wpisał się na karty kolarskiej historii. Licząca sobie 298 km trasa jest jedną z najdłuższych wśród imprez kolarskich i oficjalnie otwiera sezon kolarskich klasyków. Podczas wczorajszego ścigania nie bez znaczenia był również fakt skrajnych warunków pogodowych panujących na trasie. Opady śniegu i niskie temperatury dały się we znaki wszystkim kolarzom, a sam wyścig ukończyło naprawdę niewielu z nich.

Ciolek znalazł się w grupie liderów na szczycie przedostatniego podjazdu – Cipressy. Liczne ataki rozbiły czołówkę, jednak w trakcie ostatniego podjazdu na Poggio niemiecki sprinter utrzymywał się tuż za faworytami – Fabianem Cancellarą i Peterem Saganem, z którymi walczył przed samą metą o końcowe zwycięstwo.

To niewiarygodne!” – powiedział Ciolek po przekroczeniu linii mety – „To nieprawdopodobny sukces na zakończenie tego zakręconego dnia. Nasza drużyna pojawiła się na wyścigu z dziką kartą i nieoczekiwanie udało mi się stanąć na najwyższym stopniu podium. To naprawdę wspaniałe. Wiedziałem, że najlepszą taktyką będzie trzymanie się najlepszych zawodników na podjeździe pod Poggio

Gdy dołączałem do grupy MTN-Qhubeka miałem pewne obawy, gdyż miała być to grupa Pro Continental. Na szczęście okazały one całkowicie bezpodstawne. Podejście trenerów i obsługi sprawiło, że czuje się praktycznie jak w drużynie z najwyższej półki. Nigdy nie spotkałem się jeszcze z tym, aby zarząd teamu, tak bardzo dbał o zawodników. Jestem szczęśliwy, że trafiłem do tej grupy.

Team MTN-Qhubeka, jest pierwszą afrykańską drużyną Pro Continetal, która otrzymała dziką kartę na wyścig Milan-Sanremo, w trakcie którego przyszło jej rywalizować z drużynami 19 teamami Pro Tour.

„Wygranie pierwszego, a zarazem jednego z najważniejszych kolarskich klasyków, stanowi nie lada osiągniecie. W szczególności jeśli wygrywa się z zawodnikami takimi jak Peter Sagan czy Fabian Cancellara” – mówi szef temu, Douglas Ryder – „Przyjeżdżając na wyścig liczyliśmy na miejsce w TOP20, a każdy z zawodników dał z siebie wszystko, aby jak najbardziej pomóc Geraldowi. Jak widać ciężka praca bardzo się opłaciła!”

Poza wygraniem wyścigu, Team MTN-Qhubeka zapisał się do historii także pod innym względem. Jim Songezo był pierwszym czarnoskórym zawodnikiem z RPA, który wystartował w wyścigu WorldTour, jednak mimo szczerych chęci i jego zmogły trudy „zimowego ścigania”.

Na koniec warto nadmienić, że afrykański team ściga się w najwyższym modelu kasku MET Stradivarius HES, o którym mieliśmy okazję pisać przed weekendem. Przypadek:)?

Może Ci się też spodobać

Przed opublikowaniem komentarza prosimy o zapoznanie się z informacją o przetwarzaniu danych osobowych dostępną tutaj.

napisz coś od siebie

Dodaj komentarz.

Przed przesłaniem formularza prosimy o zapoznanie się z informacją o przetwarzaniu danych osobowych dostępną tutaj