[TEST] Manitou Jack – sztyca regulowana

W tym roku postanowiłem dokonać dosyć ciekawej zmiany w swoim nowym rowerze startowym. Na większości górskich edycjach maratonów, podczas stromych zjazdów, trzeba mocno wychylać się nad tylne koło. Głównym problemem w tym manewrze stanowi zawsze wysoko wysunięte siodełko, które trzeba jakoś ominąć. Sprawę tą bardzo ułatwiają coraz bardziej popularne sztyce regulowane. To ten właśnie element postanowiłem wymienić. Po rozejrzeniu się na rynku wybór padł na dosyć mało popularną sztycę-  Manitou Jack.

Główną cechą, która skłoniła mnie do zakupu tego droppera to niska waga i przestępna cena. Na zagranicznych portalach zbiera również bardzo dobre oceny w testach. Do swojego Accenta Peak Carbon wybrałem wersję ze 125mm  skoku, długością 400mm  i średnicą oczywiście 31,6mm.

Sztycę otrzymujemy w bardzo estetycznym kartoniku.

Wszystko bardzo fajnie i bezpiecznie zapakowane.

W zestawie znajduję się : manetka, czarna linka teflonowana, pancerz Jagwire, końcówki do pancerza i linki, instrukcja montażu.

Pierwsze co zrobiłem to sprawdziłem ile przybędzie gramów 🙂 Waga jak na aluminium i wymiary – bardzo zadowalająca.

Manetka z fajką bardzo leciutka 😛

Jarzemko wygląda na solidne. Na pewno nie będzie problemów z pewnym trzymaniem siodełka. Dolna część została wycięta z jednego kawałka aluminium razem z rurą teleskopową. Ukłony dla Manitou, bo większość sztyc na rynku ma ten element wklejany, co może powodować z czasem luzy lub trzeszczenie.

Pomysłowo rozwiązano mocowanie pancerza i linki. Montuje się je do osobnego elementu, który później wkręca się do sztycy. Super sprawa, która bardzo ułatwia montaż i demontaż wspornika w ramie. Dzięki temu rozwiązaniu można, również idealnie dopasować długość pancerza.

Montaż w rowerze przebiega dosyć sprawnie, tu bardziej ma znaczenie budowa ramy do której ją montujemy. Najwięcej problemów jest zazwyczaj przy węźle suportowym, gdzie jest mało miejsca, a pancerz trzeba poprowadzić z dolnej rury do rury podsiodłowej. W większości ram trzeba też wykręcić łożyska suportu. Czasami przydaje się specjalnie narzędzie do prowadzenia pancerzy wewnątrz ramy. Na szczęście na serwisie, w którym pracuje posiadamy je i bardzo ułatwiło to przeciągnięcie pancerza w tym newralgicznym punkcie.

Następnie docinamy pancerz na odpowiednią długość. Później zahaczamy końcówkę linki o dźwignię (w tej części, która jest wkręcana do sztycy). Linkę wkładamy do pancerza, a pancerz do przelotki. Wkręcamy w to następnie sztycę. Wkładamy całość do ramy, ciągnąc z drugiej strony pancerz z linką. Teraz wystarczy tylko włożyć linkę do manetki i ją skręcić.

Sama manetka jest bardzo prosta w budowie co przekłada się na odporność na zabrudzenia i bardzo dobrą pracę przed długi czas. Sprawdzone w boju- błoto w Pruchniu nie zrobiło na niej wrażenia 😛

Całość w rowerze prezentuje się tak:

Mam nadzieję, że Maniek będzie służył długo i bezawaryjnie.

Sztyca dostępna jest u polskiego dystrybutora marki na stronie ww.velo.pl oraz w sieci Dobrych Sklepów Rowerowych. Występuje w dwóch średnicach: 31,6mm i 30,9mm oraz w dwóch długościach: 400x125mm i 450x150mm. Cena detaliczna to 1499zł.

Może Ci się też spodobać

Przed opublikowaniem komentarza prosimy o zapoznanie się z informacją o przetwarzaniu danych osobowych dostępną tutaj.

napisz coś od siebie

Dodaj komentarz.

Przed przesłaniem formularza prosimy o zapoznanie się z informacją o przetwarzaniu danych osobowych dostępną tutaj