Po równo 100 latach od olimpijskiego debiutu kolarstwa, w 1996 na igrzyskach w Atlancie po raz pierwszy mogliśmy podziwiać zmagania kolarzy górskich. Dzięki tej młodej dyscyplinie, rowerowy świat przeżył renesans, żeby nie powiedzieć „drugą młodość”. Jazda po wertepach jest obecnie najpopularniejszą form rowerowania, dlatego warto przypomnieć jej początki.
Wszystko zaczęło się w połowie lat siedemdziesiątych w Kalifornii. Tam spotkali się pionierzy kolarstwa górskiego (MTB) związani z ruchem hippisowskim: Gary Fisher, Joe Breeze i Charles Kelly. Wszyscy ścigali się w klubach szosowych. Jednak najbardziej kręciły ich szaleńcze zjazdy z prawie 900-metrowej góry Mt Tampalais nieopodal San Francisco. Jeździli na ciężkich rowerach o wyglądzie motocykla z lat trzydziestych z wielkimi, balonowymi oponami. Wjechanie nimi na górę było niemożliwe, dlatego rowery transportowano na szczyt samochodem, aby następnie zjechać nimi w dół z jak największą prędkością na złamanie karku.
W 1976 r. rozegrano pierwsze zawody zjazdowe, których trasa prowadziła stromymi szutrowymi trasami. Nazwano je Repack, ponieważ przejazdy były tak trudne dla ówczesnych pojazdów, że po zjechaniu rozgrzane i dymiące piasty wymagały ponownego nasmarowania (ang. repacked). Rowery często nie wytrzymywały ekstremalnych zjazdów, łamały się i niszczyły, dlatego zawody stały się poligonem doświadczalnym dla konstruktorów do wprowadzania innowacyjnych rozwiązań. Przełomowym rozwiązaniem było wprowadzenie pięciobiegowej przerzutki z manetkami na kierownicy, która ułatwiała zmianę biegów podczas jazdy po wyboistym terenie. Od tamtego czasu rowerami można było również podjeżdżać. Ulepszone konstrukcje ram, dodanie kolejnych biegów (w sumie 15) i solidne opony sprawiły, że rower opuścił asfaltowe ścieżki i przeniósł się w góry. Niemal nieograniczone możliwości nowej maszyny szybko rozprzestrzeniły się poza Kalifornię do pozostałych Stanów, a następnie do Europy. Od połowy lat osiemdziesiątych kolarstwo górskie zrobiło oszałamiającą karierę. Producenci rowerów prześcigali się w nowych rozwiązaniach konstrukcyjnych. Pojawiły się pierwsze amortyzowane widelce, a wkrótce później ramy z tylnym zawieszeniem. Początek lat dziewięćdziesiątych to pierwsze wyścigi MTB. Zaczęto rozgrywać Mistrzostwa Świata i Puchary Świata.
Kto wie, jak wyglądałoby współczesne kolarstwo, gdyby nie odważne pomysły grupki hippisów z Kalifornii? Może nadal jeździlibyśmy mało wyrafinowanymi Wagantami i oglądali wyłącznie wyścigi szosowe. A może rower górski nie mógł nie zostać wynaleziony?