Nowe trendy – kolarstwo alternatywne

Są wśród nas osoby potrzebujące zwiększonych dawek adrenaliny. Jeśli kręci ich rower to na ogół nie tylko jeżdżą szybciej, ale również… fruwają. Im wyżej i dalej tym lepiej. Niektórzy wyspecjalizowali się do tego stopnia, że więcej czasu na dwóch kółkach spędzają w powietrzu niż na ziemi. Dlatego ich stylu jazdy nazywa się kolarstwem grawitacyjnym, alternatywnym lub ekstremalnym.
4X
Jaki to styl? Z pewnością niezwykle efektowny oraz wymagający ponadprzeciętnych umiejętności i odwagi. Można rozróżnić kilka dyscyplin, których cechą wspólną jest właśnie wspomniana podwyższona adrenalina. Jedną z nich jest Four Cross (lub 4 Cross, 4X) polegający na ściganiu się czterech zawodników na jednym torze najeżonym przeszkodami. Trasa prowadzi zawsze dół, a przeszkody to różnego rodzaju hopki, uskoki, stoliki, sekcje rytmiczne, profilowane zakręty i inne. Wszystkie usypane z ziemi i ubite. Jest to sport niezwykle kontaktowy, w którym zawodnicy dosłownie rozpychają się łokciami walcząc o jak najszybsze wyjście ze startu i najlepszy tor przejazdu na krótkiej, bo około 300-metrowej trasie. Tutaj często dochodzi do upadków i wywrotek, które w mniejszym stopniu powodują złe lądowania ze skoczni, a w większym zderzenia kolarzy. W przeciwieństwie do wytrzymałościowych odmian kolarstwa, w których pokonywane są długie dystanse, 4 Cross wymaga od pedałującego przede wszystkim bardzo dużej siły.

Pancerne i zwinne
4 Cross rządzi się swoimi prawami również jeśli chodzi o sprzęt. Dartmoor jest firmą kierującą swoje produkty do kolarzy ekstremalnych. Odznaczają się one ponadprzeciętną wytrzymałością i odpornością na ciągłe naprężania i uderzenia, które wywołują liczne skoki. Druga sprawa to specyficzna budowa komponentów. Rama do 4Crossu ma charakterystyczną geometrię i jest krótsza od standartowych rowerów górskich, dzięki czemu łatwiej się skacze i pokonuje ciasne zakręty. Kierownice są mocno wygięte i szerokie, a wsporniki dużo krótsze i masywniejsze. W rowerowym slangu komponenty do ekstremy określa się mianem „pancernych”.
Prawdziwym polem doświadczalnym dla firmy Darmoor są zawody 4 Cross, w których ścigają się zawodnicy należący do ścisłej krajowej czołówki. Remek Oleszkiewicz oraz Piotr Solarski z Dartmooor Team wygrali w 2006 r. klasyfikację zespołową Superligi – serii zawodów 4X. Obaj zawodnicy na co dzień „katują” rowery Street Fightrer złożone na komponentach Dartmoor. Inspirowani ich doświadczeniem i wiedzą (Piotr Solarski to reprezentant Polski oraz twórca jednej z najlepszych w Polsce tras do 4X w Rybniku) projektanci od Darmoora wprowadzają na rynek coraz nowsze, ulepszone produkty.

BMX
4 Cross swój rodowód czerpie z kolarstwa górskiego, ale jeśli chodzi o technikę jazdy bliżej mu do wyścigów BMX. W skrócie BMX to małe rowery dla dużych facetów, które powstały zainspirowane wyścigami motocrossowymi (stąd BMX – Bicykle Moto X). Ich historia jest stosunkowo długa bo sięga lat siedemdziesiątych, podczas gdy 4 Cross ukształtował się dopiero na początku naszego wieku. W Polsce praktycznie nieznany, ale na przykład w dawnej Czechosłowacji był bardzo popularny. Tory budowało tam nawet wojsko obok boisk na osiedlach między blokami. Ta BMXowa tradycja ukształtowała wielu znakomitych zawodników. Jednym z nich jest multimedalista Michal Prokop z Czech, który zamiast kopać piłkę jako sześciolatek skakał na rowerze. Obecnie ściga się zawodowo nie tylko w BMX, ale również w 4 Crossie, którym zdobył w 2004 r. tytuł Mistrza Świata. Prokop jeździ na rowerach Author, firmy stanowiącej zaplecze dla najlepszych na świecie zawodników ekstremalnych z Czech.

Ekstremalne igrzyska
BMX oraz pokrewne odmiany kolarstwa cieszą się ogromną popularnością na całym świecie. Zauważyli to i docenili włodarze Komitetu Olimpijskiego decydując się na włączenie wyścigów BMX do programu Igrzysk. Po raz pierwszy ośmiu zawodników na specjalnym torze będzie walczyć o olimpijskie medale w Pekinie. Dla rowerowego świata ekstremalnego to duża nobilitacja i wyróżnienie. Niestety my nie wystawiamy kadry, bo brakuje w Polsce profesjonalnych torów i zawodników na wysokim poziomie. Wszystko wskazuje jednak na to, że kolarstwo alternatywne w kraju nad Wisłą najlepsze lata ma jeszcze przed sobą.

Może Ci się też spodobać

Przed opublikowaniem komentarza prosimy o zapoznanie się z informacją o przetwarzaniu danych osobowych dostępną tutaj.