Pierwszy etap MTB Trophy za mną. Wczoraj mocno padało, ale na szczęście błota nie było zbyt dużo. Odcinek wokół Istebnej – szybki i dość krótki (55km) – był bardziej okazją do sprawdzenia formy rywali, a nie prawdziwego ścigania. Na końcówce jechałem razem z Czechem Martinem Horakiem (Rock Machine Cyclomax) i Markiem Galińskim z JBG2, z którymi zdołaliśmy wypracować sobie bezpieczną przewagę. Niestety na około kilometr przed metą Marek i ja zahaczyliśmy o barierki, przejeżdżając przez wąską kładkę, co wybiło nas z rytmu. Widząc to Czech momentalnie skoczył do przodu i wypracował kilkunastosekundową przewagę, której ja nie byłem w stanie zmniejszyć. Marek jeszcze walczył, choć jemu też się nie udało. Na metę przyjechałem 13 sekund za Horakiem, jednak te 13 sekund straty to nic, patrząc na kolejne etapy, już prawdziwie górskie. Tam będę walczył i jestem optymistycznie nastawiony. Wierzę, że straty odrobię z nawiązką.
napisz coś od siebie