Posterunek Polskiego Wojska. Nawet go nie było widać, bo dobrze zamaskowany. Czekał na nas dowódca posterunku. Pan porucznik Mogielnicki z 8 Pułku Przeciw Lotniczego z Koszalina. Właściwie to nie mogę wam zabronić przekraczania granicy, bo nasze zadanie to ochrona posterunku policji międzynarodowej, który co jakiś czas jest palony przez Serbów.
kierunek Albania
Z Hajerem rowerem do Albanii – uwięzieni
Sama stolica Prisztina w budowie. Jak to w stolicy: koszula, binder, tasia na komputer. Kawiarenki zatłoczone w samo południe ulice puste, a z nieba 50 stopni. Po drodze mijamy rozbite cerkwie, co nie które mają ochronę wojska, otoczone drutami kolczastymi. Na drogach częsty widok: flagi albańskie, kawalkady samochodów z muzyką na full, strzelają w powietrze.
Z Hajerem do Albanii rowerem – jedziemy dalej
JADYMY DURŚ. Codziennie pobudka o godz. 5 rano. Śniadanie i planowane wyjazdy na godz. 6 nigdy się nie udają. Mój partner rzadko sprawdza rower wieczorem więc często klejenie dętki staje się rutyną, lepiej zainwestować w dobre opony.
Z Hajerem do Albanii rowerem
Trasa 3 964 km w 35 dni. JADYMY. Ruszyłem z kolegą Tadziem z Lublina, nauczycielem, który z zamiłowania pedałuje po Europie.