No i nadszedł styczeń, czyli czas najwyższy zacząć trenować. W przerwie między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem wykonałem kilka całkiem dobrych treningów. Również mentalnie przygotowałem się do tego, że najwyższa pora zabrać się za trenowanie.
W minionym tygodniu udało mi się spełnić wszystkie moje założenia. We wtorek bliski kontakt z trenażerem. Nie przepadam za bardzo za jazdą na trenażerze, ale wiem, że jest to nieuniknione. Jazda po zmroku nie bardzo mnie przekonuje a nie zawsze uda się wyjechać rano. Tak, więc mój Tacx jak zwykle dostarcza mi „niezapomnianych wrażeń” he he he.
W tym roku nasz rząd podarował nam dodatkowy dzień treningowy i nie można takiej okazji zmarnować. Po długich przygotowaniach udało mi się złożyć ostre koło. Mimo niepewnej pogody nie mogłem się powstrzymać przed wypróbowaniem tego roweru. Pierwsze wrażenia z jazdy – rewelacja. Naprawdę mi się podobało. Początki wymagały większej koncentracji przy pokonywaniu przeszkód i na zjazdach, ale bardzo polecam. Jedynie radzę uważać na oblodzonych zakrętach. Ja zbyt dużą pewność siebie przypłaciłem dodatkowymi szlifami (nawet ta wywrotka nie zmienia mojego zdania – ostre koło jest ok). Dodatkowo motywacją na tym treningu było spotkanie kolegi, który uprawia inny sport a mianowicie bieganie :). Spotkaliśmy go jakieś 15km od domu. Jak sobie pomyślałem, że on tyle musi przebiec, to po raz kolejny stwierdziłem, że rower jest super. Sobotni trening upłynął pod znakiem deszczu. Lało lało i lało ale super się jechało, radość z jazdy na najwyższym poziomie :] Takie treningi dodają motywacji.
napisz coś od siebie