Temperatura w ostatnich dniach bardziej przypomina tą, którą normalnie można by spotkać w innej części naszego globu. Arktyczne mrozy nie dają za wygraną, a słupki w termometrach notują coraz większe rekordy. Helen Skelton zdobyła ostatnio Antarktydę na rowerze. Co powiecie zatem na mały wypad na dwóch kółkach?
Jazda przy skrajnie mroźnych temperaturach nie należy do przyjemności. Nie dość, że trening przy -20, może dostarczyć nam niemiłych wspomnień, to dodatkowo wdychanie zimnego powietrza, może przynieść nam więcej szkody niż pożytku. Jeśli jednak mimo to zdecydujemy się na krótką przejażdżkę lub zimowe dojazdy do pracy czy uczelnie, warto szczególna uwagę zwrócić na to, co na siebie ubieracie. Nie chodzi tutaj jedynie o zimowe abc, ale przede wszystkim zabezpieczenie tych części naszego ciała, które są najbardziej narażone na działanie zimnego powietrza.
Jako, że mimo niesprzyjającej aury, codziennie dojeżdżam do pracy na moim singlu dziś kilka rad ode mnie. Zacznijmy, zatem od samego początku:
Odzież termoaktywana
Pierwszą warstwę mojego ubioru stanowi odzież termoaktywna firmy Accent. O podkoszulku Mateo, którego używam już od dłuższego czasu, miałem okazje pisać już na naszym blogu w zeszłym roku. Doskonałe trzymanie ciepła sprawia, że zostawiam go sobie na najzimniejsze dni i jak dotąd nie zawiódł mnie nawet przy największych mrozach. Kolejną rzeczą są kolarskie spodenki z wkładką w połączeniu z ocieplanymi nogawkami. Zapewniają one nie tylko bardzo dobrą ochronę dla nóg i stawów, ale także dzięki ścisłemu doleganiu umożliwiają założenie długich spodni kolarskich.
Odzież wierzchnia
Wierzchnią warstwę mojej odzieży stanowi ocieplana, zimowa kurtka DSR Author wyposażona w membranę TEK-SERIES. Tą samą membranę spotkać można również w innych kurtach firmy Accent, jak El Nino, Tormenta, Scirocco. Jak dotąd spełnia wszystkie moje oczekiwania i nie miałem żadnych problemów z komfortem termicznym, a warto dodać, że jeżdżę w niej już drugą zimę. Długie spodnie powinny również bezwzględnie posiadać membranę i najlepiej, jeśli będą one możliwie najlepiej ocieplone. Powiew bardzo zimnego powietrza podczas jazdy nie jest niczym dobrym dla naszych stawów, nie wspominając już przewianiu pęcherza lub nerek. Przy temperaturze -20 stopni to już nie przelewki, więc jeśli macie ubrać już jakieś spodnie, to możliwie najcieplejsze. W tym przypadku, mój typ to Accent Bora Softshell.
Akcesoria
Tak naprawdę to one stanowią najbardziej kluczową sprawę. Najwięcej ciepła tracimy przez dłonie, stopy i głowę. Jeśli nie zabezpieczymy odpowiednio tych części naszego ciała, to możemy być pewni, że nie skończy się dla nas to niczym dobrym, a potencjalne odmrożenie, może stać się czymś realnym.
Stopy
Niezależnie od posiadanych butów bardzo ważna rzeczą są odpowiednie skarpety. O tym, że nie mogą być one za cienkie wie chyba każdy, ale o tym, że nie mogą być one za grube już pewnie nie wielu. Zbyt gruba skarpeta, znacząco ogranicza oddychalność, stopy się pocą i doprowadza to do ich bardzo szybkiego wyziębienia. Najlepszym rozwiązaniem jest zakup specjalnych skarpet jak np. Sidi Warm lub ubranie 2 par cieńszych, jak Author XC Comfort. Kolejną bardzo ważną rzeczą jest nie wiązanie lub nie zapinanie zbyt mocno naszych butów. Ogranicza to w znaczący sposób krążenie krwi, czego efekt jest bardzo prosty do przewidzenia. Nigdy nie powinniśmy wyruszać bez ochraniaczy na buty. Zapewnią nam one nie tylko dodatkową termikę, ale także dzięki dodatkowej membranie ochronią nasze stopy przez powiewem mroźnego powietrza. Jeśli marzniemy bardzo w stopy warto rozważyć zrezygnowanie z jazdy zimą w butach SPD. Czemu? Wpięty w pedały but, powoduje, że stopa znajduje się tylko w jednej pozycji, przez ilość krwi jaka dopływa do naszych palców jest znacznie ograniczona. Przy jeździe w normalnych butach po pierwsze mamy dużo bardziej elastyczniejsza podeszwę, która zapewnia dodatkowe ruchy stopy, a pod drugie w razie potrzeby, możemy pedałować jej przednią częścią tym samym równomiernie rozprowadzając niezbędną krew.
Dłonie
Podobnie, jak w przypadku stóp, palce w naszych dłoniach marzną w bardzo szybkim tempie. Wybór rękawiczek powinniśmy w dużej mierze uwarunkować temperaturą. Accent Ice Storm lub Sidi Tekno sprawdzą się, gdy temperatura nie spada poniżej 10 kresek poniżej zera. Przy większy mrozach zalecam specjalistyczne rękawiczki zimowe lub rękawiczki narciarskie. Podczas jazdy, warto bardzo często zmieniać chwyt na kierownicy i ułożenie naszych dłoni na kierownicy, a także w miarę możliwości często je zaciskać. Spowoduje to bardziej równomierne narażenie naszych palców na powiem powietrza, co w pewnym stopniu powinno pomóc.
Głowa
Podstawą jest tutaj oczywiście bardzo ciepła czapka. Ja stosuje ją w połączeniu z cienkim bluffem, który w ekstremalnych wypadach zaciągam ponad nos. Rozwiązaniem, może być również zakup specjalnej kominiarki, która dodatkowo ochroni nasz kark i szczelnie obejmie całą głowę. Pamiętajcie o bardzo dobrym zabezpieczeniu zatok. Czasem konieczne może okazać się do tego użycie dodatkowej czapki lub opaski. Na koniec okulary. Najlepiej takie, które idealnie będą dolegać do głowy. Powiew zimnego powietrza prosto oczy nie tylko nie jest niczym dobrym, ale także może w kluczowych momentach ograniczać nasze pole widzenia. Nie muszę nikomu mówić, że podczas jazdy zimą jest to niezmiernie ważne…..
Mam nadzieje, że nie pominąłem żadnej ważnej rzeczy. Pamiętajcie, żeby każde wyjście na rower w mroźny dzień bardzo dobrze rozważyć, bo nie raz może przynieść nam ono, więcej szkody niż korzyści. Alternatywą może być zawsze trenażer lub gdy będzie pozwalać na to temperatura – bieganie.
napisz coś od siebie