Panaracer to jeden z najbardziej rozpoznawalnych producentów opon rowerowych na naszym rynku. Na oponach japońskiej firmy ściga się zarówno profesjonalny szosowy BANK BGŻ, jak i drużyna kolarzy górskich DSR Author Test Team. W asortymencie poza oponami przeznaczonymi typowo do różnych dyscyplin, znaleźć można także modele miejskie – dziś kilka słów o jednej z nich, a mianowicie Crosstown!
Historia z kraju kwitnącej wiśni sięga początku lat 50-tych. Wszystko rozpoczęło się od produkcji różnych elementów wykonanych z gumy do zastosowań komercyjnych lub konsumenckich. W roku 1978 rozpoczęto pierwsze próby produkcji opon, które wytwarzane są w zakładzie po dzień dzisiejszy. Nie bez znaczenia jest również fakt, że Panaracer jako jedna z niewielu japońskich firm produkuje opony na terenie swojego kraju. Pozwala to na zachowanie bardzo wysokiej jakości, a także nieprzerwany rozwój produktów lub poszukiwanie nowych rozwiązań technologicznych. Efektem takich działań, jest wpisanie niektórych z nich w kanon kolarskiej historii. Doskonały przykładem mogą być tutaj opony Smoke i Dart, które dzięki swoim doskonałym właściwością i uznaniu użytkowników dostępne są w ofercie firmy, nieprzerwanie od kilkunastu lat!
Mając na względzie bardzo dobre doświadczenia z oponami japońskiej firmy tym razem zdecydowałem się na model typowo miejski – Crosstown. Czym podyktowana była moja decyzja?
Przede wszystkim potrzebna była mi opona charakteryzująca się ponadprzeciętną wytrzymałością. Miejskie opony Panaracera wyposażone są płaszcz – Puncture Resistant Breaker o grubości 6 mm, co zapewnia im bardzo wysoką odporność na przebicia. Jak powszechnie wiadomo, w jeździe miejskiej jest to niezwykle ważny element, gdyż nie raz przychodzi nam przejeżdżać po dziurawych drogach, na których niejednokrotnie zalega szkło lub ostre kamienie. Jak dotąd używam opony od 4 miesięcy i ani razu nie zdarzyło mi się złapać przysłowiowego kapcia! Jednak w tym miejscu zaznaczę, że trzeba pilnować odpowiedniego ciśnienia, które w tym przypadku określone zostało przez producenta na 5 atmosfer.
Kolejna sprawa to odpowiedni bieżnik. Poza trudami wynikającymi z bardziej złej jakości drogi, trzeba wziąć pod uwagę panujące warunku atmosferyczne. Opona miejska powinna sprawdzić się przy każdej pogodzie i tak właśnie jest w przypadku Panaracera. Mój krótki okres użytkowania, może nie jest imponujący, jednak to tylko pozory. Opony używałem przez sporą część jesieni i całą zimę , zarówno przy opadach deszczu, śniegu, jak i arktycznych mrozach. nigdy nie narzekałem na brak przyczepności, ani uślizg tylnego koła. Głębokie rowki bieżnika idealnie odprowadzały wodę i roztopiony śnieg, a małe wypustki sprawiały, że opona nie wpadała w poślizg. Jedyne na co trzeba było uważać, to lód, na którym sprawdziła by się zimowa opona z kolcami.
Marcowe roztopy były również doskonałą okazją na sprawdzenie miejskiego Panaracera podczas jazdy w parku lub po lesie. I tutaj nie było z nią żadnych problemów jednak wysokie ciśnienie sprawiało, że jechało się dużo mniej komfortowo. Nie zmienia jednak faktu, że jazda po drogach szutrowych lub wiejskich nie będzie stanowić dla niej większego wyzwania.
Mimo swojej masy, opona toczyła się bardzo dobrze, co przy rozmiarze 700 x 28 C pozwoliło na osiąganie sporych prędkości. W dużej mierze to właśnie rozmiar utwierdził mnie przy wyborze opony Crosstown. Dzięki niewielkiej szerokości i umiarkowanej wysokości możliwe było zastosowanie jej w rowerze szosowym, co bez dwóch zdań trzeba uznać za bardzo spory plus. Nie ma chyba nic gorszego, niż jazdą zimą na słabo trzymającej oponie lub przymusowa wymiana dętki przy arktycznym mrozie. Jeśli szukacie zatem ogumienie, które sprawdzi się podczas szosowo-zimowego budowania bazy, to właśni opcja dla was.
W przypadku tej opony trudno mi doszukiwać się jakichkolwiek wad. Nie zawiodła mnie, ani razu i mam nadzieje że tak pozostanie. W czasie montażu warto zwrócić szczególną uwagę na dobranie odpowiedniej szerokości dętki, gdyż mimo szosowego rozmiaru konieczne jest zastosowanie odpowiednio szerszej. Sugerowana cena 66,90 zł wydaje się do przełknięcia, więc z czystym sercem polecam Crosstowna wszystkim fanom wypadów na miasto!
1 komentarz