JADYMY Wszystko w zwolnionym tempie, widzę jak z sakwy wypada kamera, aparat i zgrzyt rozjechanego obiektywu. Bieganina, krzyki i widzę stoi nade mną tłumek ludzi, jedni krzyczą lekarza, pogotowie inni policja. Dwie osoby wskakują do wykopu i delikatnie mnie obmacując pytają czy nie mam czegoś złamanego czy mam czucie w nogach rękach. Dosłownie nie mogę słowa wypowiedzieć, bardziej strach i zdziwienie, że ziemia się zapadła. Dobrze, że w wykopie nie było prętów a glina więc to trochę zamortyzowało upadek.
Wyciągnęli mnie i pomogli pozbierać dokumenty, nic mnie nie boli bo szok. Ktoś zadzwonił po policję. Paszport przeglądają mruczą coś pod nosem, w końcu mówię że mam ubezpieczenie i czy nie wypisali by odpowiedniego dokutemu aparat skasowany, kamera nie działa. Ocenili, że sprzęt wart jest dwa tysiące dolarów i za dwieście napiszą mi odpowiedni dokument. Ja łapówek nie daję odpowiadam grzecznie, no to my dziury nie widzimy i odjechali w siną dal. Próbowałem jeszcze raz dzwonić, ale na komiędze odpowiedzieli, że znają sprawę i wiedzą, że tam żadnej dziury nie ma a jak się będę upierał to wpier..lą mi kilka pałek bym dziury nie widział.
Co robić? jadę w kierunku Adlera. Przed tunelem prowadzącym do miasta rozbijam namiot, w nocy pocę się z bólu. To prawe ramie daje znać o sobie, ale co robić biorę tabletki na ból. Mijam pracowników co kładą asfalt, ale z tyłu z sto pięćdziesiąt metrów kolejna firma kopie dziurę i kładzie kabel, obok rozbierają chodnik bo i oni coś zapomnieli. Pytam to co nie lepiej zaczekać i kłaść asfalt później, nie ma mowy tam z tyłu to inna firma i oni maja inne zadania słyszę no tak a zresztą co mnie to obchodzi bawcie się dobrze. Jedyna budowla w całości gotowa to budynek lotniska, sieją trawę a raczej coś co przypomina trawę takie cudo wyścielali w centrum Soczi. Podobno gdy pada śnieg potrafi roztopić i w dalszym ciągu widać soczystą zieleń. Plakaty kolorowe zasłaniają wysypiska śmieci. Przed kolejnym tunelem kolejka podobno na kilkadziesiąt kilometrów, obok drogi rozstawił się sprzedawca pierogów, a to z serem kapustą, pyszności zajadam się i pytam o cenę ale nic nie chce i dostaję kilka na drogę. A pozdrów polaków słyszę na odchodne. Dziwni ci Rosjanie zapraszają najczęściej ci co służyli w Polsce. Widać zaznali trochę radości w naszym kraju.
Jazda jest skazana na porażkę, właściwie pcham rower bo tunele zatłoczone i zderzak w zderzak po kilka metrów się przesuwam. Dopiero jak minąłem tunele okazała się przyczyna zatoru. Gigantyczna prześwietlarka wszystkiego, podchodzę i pytam czy mogę do kolejki odburknął. Co robić? Jadę pod prąd na co Rosjanie co ty durny dawaj na zad ty na rowerku. Jeszcze raz pytam mogę dalej? a maszyna gdzie? ot stoi pokazuję no to na h..j czekasz, blokujesz kolejkę no miłego dnia życzę.
Docieram do obozowiska Turków pracujących przy budowie obiektów sportowych, pytam czy mogę namiot postawić, nie ma potrzeby masz spanie u nas w pakamerze część chłopaków wyjechała. Warunki mają super na dwóch kabina z całym zapleczem. Wywołałem u nich podziw więc od razu dają mi instrukcję jak się poruszać by nie podpaść władzy, a uczuleni są na bezpieczeństwo więc tak nie paraduj z tą kamerą. Rano leci ptak, o patrz na to, widzę leci ptak, nie ptak słyszę odpowiedz oglądaj koronę drzew, obraca się sam czubek, tam mają zamontowaną kamerę i każdy ruch oglądają pojedziesz dalej zobaczysz lepsze cuda.
Kurz niesamowity, co prawda kamera nie działa więc pierwszy napotkany bezpiecznik pyta o pozwolenie na filmowanie. Odpowiadam zgodnie z prawdą, że nie mam i że nie filmuję kamera jest zepsuta i tylko czasami zaglądam czy działa to mi wolno prawda? Pokazałem pan sprawdził, że nie działa zobaczył paszport i warknął, że za dwa dni będzie to strefa bezpieczeństwa i bez przepustki specjalnej już nikt się nie dostanie, ot taki folklor.
Po prawej stronie rzeki robota wre. Tam setki samochodów betoniarki wszelkich firm stoją w kolejce by dolać betonu w skazane miejsce. Rzeka w kolorze betonu i ktoś podchodzi i mówi że Jaskuła, nie widzę odpowiadam no tam w dole będzie jechał pociąg 160 km na godzinę Jaskółka się nazywa, a panimaju. A już tyle jechał? raz jak przyjechał Putin, ale więcej jak 40 nie przekroczył, ale jak będzie trzeba to dwieście na pewno z niego wyciągną. To wasza konstrukcja? pewnie że nasza, a czemu na samym środku zbudowana nie boicie się że przyjdzie powódź im zabierze Jaskółkę do morza? kiwnął i poszedł sobie.
Skocznia narciarska tu też dziesiątki ciężarówek i wiertnic. Flaga polska łopocze na wietrze i ktoś mówi ty Polak to dla was ten cały cyrk, no jak to dla nas, a dla was bo Polacy w skokach silni, ale o mało nie skończyło się katastrofą, cała góra się zaczęła osuwać się i dużo nie brakło a skoczni by nie było teraz ratujemy. Ratujcie towarzysze, ratujcie byle by zdążyli dla Polaków medali naprodukować odparłem z radością. Faktycznie wiertnice wiercą otwory do których wlewają gigantyczne ilości kleju betonu, kilka kolejek ukończonych w tym jedna turecka. Budowa na całego, setki dźwigów tysiące robotników ot tak normalnie jak na budowie wydawało by się, że bardaszka, ale nie to powstanie na pewno. Podjeżdża samochód na włoskich blachach i meble wyładowują, na to rzucają kafelki. Nie szkoda tak no? co ty te uszkodzone nam odsprzedają i jest oki, no tak a za ile? czasami za 1 % super. Jedno osiedle stało już gotowe, piękne w pastelowych kolorach, podchodzi dziewczyna i pyta w czym mogę pomoc?, noclegu szukam, no tu na razie nie ma takiej opcji, jak nie mam jak wszystko gotowe? –normalne goście przyjadą na olimpiadę to będą wpuszczać a teraz jeszcze poprawki, to gdzie mogę namiot rozstawić? –gdzieś nad rzeką ale żeby cię nie widzieli bo policja się czepia.
Piękne zielone miejsce nad rzeką, nie jestem sam obok stoją dwa namioty, ja próbuje rozbić, mój ale ból ręki jest niesamowity więc stękam. Pomogę dawaj i pomaga mi Rosjanin namiot stawiać. Opowiadam o dziurze w drodze o policji a on ze to normalne. Zaczekaj zapytam zonę czy nie ma jakiegoś zastrzyku dla ciebie i niech cię zobaczy, co prawda ja też jestem lekarzem ale innej specjalizacji. Pani doktor mówi, że powinien mnie zbadać ortopeda, złamań nie ma dostaję zastrzyk i umawiam się, że rano mnie obudzi na kolejny bo odjeżdżają. Po krótkiej chwili zastrzyk zaczyna działać i zapominam o bólu. Pan doktor zjawił się z buteleczką gruzińskiego koniaku i sączymy kielonka. Byłem oficerem w czołgach o to się dobrze składa bo ja kapral ale tylko dwa lata, ostatni czołg to T72 z jakiego strzelałem i tu opowiadam dane techniczne które pamiętam. A ja od razu pytam to jak to się stało że z czołgisty jest lekarz? Na emeryturę wysłali, moja żona była lekarzem więc coś się znałem, u profesora z górnej półki kupiłem tytuł lekarza za dziesięć tysięcy dolarów tyle mnie komplet dokrętów kosztował. Jako lekarz inwestycja zwróciła się po roku. Małe miasteczko, a ludzie chorowali i chorować będą, ja dwieście rubli biorę za wizytę więc do mnie kolejki. Przepisuję na grypę na inne pierdoły, jeszcze do niedawna na prowincji to prezerwatywy pisałem na recept. Ale jak nie wiem co pacjentowi dolega to wysyłam do żony. To się zmienia, ale za skierowanie biorę sto pięćdziesiąt, żona kasuje dwa tysiące.
Przyjechałem dzieciom pokazać gdzie się urodziłem, ot po drugiej stronie rzeki ale podejść tam nie ma jak, pięknie tam na tamtym brzegu, no tak ale większość co widzisz to plastik, banerami kolorowymi zasłonili i pięknie jest. Tu chodziłem do szkoły a tu był nasz rodzinny dom tylko się śliwa została, ale już dzika jak moje dzieci, ach to były czasy westchnął. Rodzice nie doczekali, zmarli jedno za drugim jak tylko przyjechały koparki i zaczęli ludzi wywozić, owszem odszkodowania po tej stronie rzeki dostaliśmy i to wysokie, gorzej z tymi po drugiej stronie ulicy tych to ogrodzili jak w getcie i nic nie dostali. Podobno po olimpiadzie płoty rozbiorą i ci z lewej zaczną normalnie żyć normalnie, ale czy oni będą normalni? tyle lat za płotem.
Jeszcze po kielonku i opowieści ciąg dalszy, tu ryby i raki łowiłem na koszyki teraz żaby nie znajdziesz trzeba długich lat aby ta rzeka odżyła, szkoda gadać i łezka popłynęła. Ale co robić olimpiada jest dla nas ważna. -Życzę wam by tak było.
Rano już nikogo nie było, ale po godzinie przyjechała sama pani doktor i wbiła mi kolejna blokadę, poklepała po ramieniu i ot maładiec, szczęśliwej drogi.
Jaką podjąć decyzję? mam szanse zostać do olimpiady i być wolontariuszem, ale z drugiej strony jak zacznie boleć. Ruszam do Soczi dalej na morze Azowskie i tam zadecyduje.
Po dziurze gdzie wpadłem prawie nie ma śladu. Stróż który mnie zapamiętał mówi mi, że zaraz jak odjechałem to całą noc sypali kamienie i rano położyli asfalt, ale idź zobacz to partacze bo dziura na nowo się robi, faktycznie już metrowa rozpadlina. Ot tak i cała droga na chybcika zbudowana, po olimpiadzie będą długie lata naprawiać, a da Bóg to wcale zostawią na pamiątkę po tobie śmieje się.
Mam spotkać się z miejscową dziennikarką, ale gdy opowiedziałem jej telefonicznie o dziurze, nie ma takiego numeru usłyszałem w słuchawce. Soczi żegna mnie deszczem, piękne miasto. Za rogatkami dogania mnie rowerzysta dawaj piwo wypijemy na kempingu. Do Soczi jeżdżę od kilku lat tu się dobrze kradnie. Rosjanie maja pełne portfele i jak popiją tom ja jestem w raju. A teraz cholerna olimpiada i żyć się ni jak nie da tyle policji wojska, zobacz i zdejmuje spodnie całe dupsko sine zbite nogi do pięt, teraz tylko wiełasipied podpiżdził by do domu zajechać. Ot niesprawiedliwość, a tu takie portfele się zjadą z całego świata, od dziś obowiązuje specjalna przepustka, bez niej nie lzia.
Pożegnałem się z czyścicielem cudzych kieszeni i na nockę kolejny kemping już znajomi Rosjanie krzyczą Wieczysław kochany zawitał CDN
4 komentarze