W trzeciej odsłonie spotkań z fotografią rowerową swoją historię opowie Haruki „Harookz” Noguchi – pochodzący z Kanady (północne Vancouver). Na liście jego klientów są m.in. Adidas, Dakine, Shimano, Easton, Pro-Tec czy Spoke Magazine. Skromnie mówi o początkach i chętnie o swojej rowerowej pasji, której następstwem było to, że dziś nie tylko jeździ, ale też zawodowo robi zdjęcia temu, co kocha.
Jak zacząłeś swoją przygodę z fotografią? I dlaczego rowery?
Gdy byłem w liceum, wymykałem się na górskie rowerowo – snowboardowe przygody z Pentaxem mojej mamy. Usiłowałem odwzorowywać to, co oglądałem na błyszczących stronach moich ulubionych sportowych magazynów, uwieczniając własne chwile, przeżywane w górach z przyjaciółmi. Właściwie nigdy nie planowałem, że zostanę profesjonalistą w tej dziedzinie, robiłem to dla zabawy. Miałem to szczęście, że zawsze byłem otoczony przyjaciółmi przejawiającymi niezwykłe talenty rowerowe i skateboardowe, którzy przyczynili się do tego, że moje zdjęcia wybiły się, ujrzały światło dzienne i trafiły do marek sponsorujących moją pracę. Dalej zadziałała „metoda kuli śnieżnej” – od tamtej pory minęło 11 lat, nadal w tym siedzę i w najbliższym czasie na pewno nie przestanę! W pierwszej kolejności fotografuję MTB ponieważ to sport, który stanowi moją największą pasję. Żyję dla jazdy i wypraw… kolarstwo górskie dało mi tyle możliwości i długotrwałych przyjaźni. Czuję się pobłogosławiony przez los.
Jaka była Twoja najciekawsza lub najprzyjemniejsza rowerowo – fotograficzna wyprawa?
Każda z wypraw, które mam za sobą wywarła na mnie wpływ na swój sposób więc ciężko wybrać tylko jedną. Klimat zdjęć I klimat samej podróży to części integralne, dlatego czerpię przyjemność z wypraw i akcji z Coastal Crew. Dobrze się bawimy, robimy to, co lubimy robić najbardziej i współpracujemy jako załoga.
Jakie są Twoje ulubione rejony do jazdy na rowerze? Na Twojej stronie facebookowej trafiłam na zdjęcie skateparku Rubena Alcantary… Chciałabym żebyś opowiedział o cenionych przez ciebie miejscach jako fotograf i jako rowerzysta.
Co do Rubena Alcantary – mam to szczęście, że mogę nazwać go swoim przyjacielem. Ostatnio odwiedziłem jego pierwszy skatepark, który zaprojektował od podstaw. Zjeździłem i zwiedziłem niezliczoną ilość skateparków i ten Rubena wznosi się na całkiem nowy poziom. Ten park to arcydzieło. Nie zaskakuje mnie to o tyle, że Ruben to jeden z najbardziej wprawnych i stylowych rowerzystów na świecie. Obserwowanie go latającego nad swoim parkiem jest… nie mam nawet słów by to ocenić.
Jako ulubione miejsca do uwieczniania kolarstwa mogę wymienić wilgotne, tętniące życiem nadmorskie rejony Kolumbii Brytyjskiej czy górskie rejony Utah.
Z jakiego sprzętu korzystasz najchętniej?
W mojej torbie można znaleźć aparaty i obiektywy Canona. Oświetlenie, którego korzystam, to Elinchrom I Profoto.
Kto inspiruje cię najbardziej?
Inspirują mnie zmotywowani indywidualiści, o podobnych pasjach, którzy nie boją się podążać za swoim marzeniami. Może to frazes, ale życie jest tak cholernie krótkie, że nie możesz po prostu spędzić go siedząc i zastanawiając się nad tym, co dalej – trzeba iść za ciosem! Ci, którzy poszukują marzeń i ciężko nad tym wszystkim pracują, nie pozwalając na to by cokolwiek zatrzymało ich w tej podróży… Takie postaci inspirują mnie do tego, by iść do przodu. Cenię też marki, które nie boją się podejmowania ryzyka i są na tyle odważne, by iść pod prąd w swojej branży i żeby promować sport w sposób, który ich zdaniem jest po prostu fajny. Firmy i zawodnicy muszą być w tym wszystkim sobą, nie osłonięci tarczą konformizmu, byle tylko zyskać akceptację ogółu. W tej sferze bardzo szanuję marki takie jak SRAM / Rock Shox, Trek czy Chromag.
Więcej prac Harookza można zobaczyć na jego stronie internetowej.
Kolejne części cyklu „Fotografia rowerowa” – co dwa tygodnie. Zapraszam na spotkanie z utalentowanymi autorami zdjęć i wnikliwymi obserwatorami rowerowych poczynań w co drugi piątek.
napisz coś od siebie