Przygotowania do zimowych startów biathlonisty Grzegorza Guzika

Pogoda za oknem nie sprzyja myśleniu o sportach zimowych. Jeśli uprawiamy je tylko rekreacyjnie to nie jest to problem. Co mają jednak zrobić sportowcy, którzy już niebawem zaczną rywalizować na białym puchu? Dziś kilka słów o przygotowaniach jednego z najlepszych polskich biathlonistów – Grzegorza Guzika.

„Sezon przygotowawczy to wiele godzin morderczej pracy przeplatanej startami kontrolnymi. Mimo zmęczenia po sezonie olimpijskim bardzo wcześnie rozpocząłem przygotowania do kolejnego. Praca biathlonisty to nie tylko narty i karabin ale wiele godzin spędzonych na siłowni, rowerze, górach czy na nartorolkach. Całą pracę uzupełniamy badaniami oraz startami kontrolnymi takimi jak Mistrzostwa Świata w Biathlonie na nartorolkach czy Mistrzostwa Polski.

Głównym testem był właśnie start w Novym Mescie na Morawie w Mistrzostwach Świata. Miałem tam bardzo dobre biegi. Troszeczkę zabrakło stabilnego strzelania w biegach indywidualnych. W sztafecie z bardzo dobrym biegiem udało się za to zdobyć brązowy medal wyprzedzając wielu bardzo dobrych zawodników. Jest to bardzo dobry prognostyk przed nadchodzącym sezonem zimowym.

Po Mistrzostwach Świata i krótkim odpoczynku zaczęła się ciężka praca i zgrupowania w górach gdzie praktycznie codziennie trenowaliśmy na nogach, rowerami lub nartorolkach. Jedno z ostatnich zgrupowań to wizyta na Passo dello Stelvio oraz mocny trening rowerowy i nartorolkowy na dużej wysokości, ponieważ trasa kończyła się na wysokości 2760m n.p.m co mocno obciążało i dawało się we znaki. Passo dello Stelvio była najwyższą górą na tym zgrupowaniu zdobytą rowerem. Zgrupowanie we Włoszech to jedno z moich bardziej ulubionych z racji piękna jakie otacza pobliskie miejscowości i możliwości treningowych jakie one dają.

Z pięknej i słonecznej Italii przeniosłem się do zachmurzonego i często mokrego Oberhofu. Głównym celem był już trening narciarski w tunelu śnieżnym, więc pogoda na szczęście nie przeszkadzała. Z racji problemów śniegowych i braku dobrych warunków na lodowcu Dachstein zmuszony byłem pozostać w Niemczech i kontynuować treningi w tunelu gdzie do dyspozycji jest również strzelnica biathlonowa.

Po dość intensywnym okresie przyszła chwila na „odpoczynek” w gronie rodzinnym. Odpoczynek to jednak nie wolne. Już niebawem kolejna relacja z ostatniego zgrupowania przed zbliżającym się sezonem zimowym:)”

Może Ci się też spodobać

Przed opublikowaniem komentarza prosimy o zapoznanie się z informacją o przetwarzaniu danych osobowych dostępną tutaj.

napisz coś od siebie

Dodaj komentarz.

Przed przesłaniem formularza prosimy o zapoznanie się z informacją o przetwarzaniu danych osobowych dostępną tutaj