Leśno Rajza

Leśno Rajza liczy 94km i jest jednym z najpopularniejszych szlaków rowerowych województwa śląskiego. Prowadzi przez malownicze lasy Lublinieckie, które nazywane są zielonymi płucami Śląska – pełne dobrych duktów i ciekawych miejsc. Szlak uwielbiany jest przez rowerzystów, którzy lubią ciszę, spokój, dużo zieleni i jazdę w terenie.

Przebieg szlaku

Swoją dużą pętle Leśnej Rajzy zacząłem nad Jeziorem Chechło-Nakło w gminie Świerklaniec. Wjechałem na asfaltową ulicę Rekreacyjną, która prowadzi między jeziorem i jego plażami a ośrodkami wypoczynkowymi i lokalami gastronomicznymi. Jadę na wschód, mijam wypożyczalnie kajaków, łodzi oraz rowerów wodnych i wjeżdżam do lasu. Po 700m mamy pierwszą odnogę Leśnej Rajzy. Gdy skręcimy w prawo na leśnym skrzyżowaniu dojedziemy do parku i jeziora w Świerklańcu (ok. 4 km). Znając doskonale tę świerklaniecką odnogę pojechałem prosto. Szlak dwukrotnie przecina drogę krajową nr 78. Co mi się nie spodobało to brak przejazdu dla rowerów przez tę ruchliwą drogę, co jest normą na całym szlaku LR. Spodobał mi się natomiast obcięty szlaban w taki sposób, żeby rowery, bez jego omijania, mogły swobodnie wjechać do lasu, co niestety normą się nie okazało…

Dobrą leśną drogą w pobliżu meandrującej Brynicy dojeżdżamy do … Brynicy, czyli wjeżdżamy na tereny gminy Miasteczko Śląskie. Co jest rzadkością na szlaku Leśno Rajza, jedziemy asfaltem, ale oczywiście między lasami. Asfaltowy odcinek ma około 3,5 kilometra, a potem przechodzi w znakomitą szutrówkę, ale uwaga po drodze dzieje się coś niezrozumiałego dla mnie. Kończy się to zielone oznakowanie, które towarzyszyło mi od początku i pojawiają się oznakowania szlaków rowerowych Miasteczka Śląskiego: czerwone, niebieskie i żółte. Pod każdym oznaczeniem tych szlaków jest co prawda zielone LR, ale momentami to LR jest w trzech kierunkach. Wprowadza to zamieszanie w głowie rowerzysty planującego przejechać główną zieloną pętlę LR. Z drugiej strony tłumaczę sobie to tym, że twórcy szlaku chcieli dać więcej możliwości wyboru trasy dla rowerzystów. To jest plus, ale dlaczego nie wstawili tam tablic informacyjnych i map, dzięki którym rowerzysta mógłby się odnaleźć w tym wszystkim i dlaczego zrezygnowano z zielonych oznaczeń głównego szlaku LR?

Wjeżdżamy na tereny leśne gminy Kalety. Drogą leśną, która staje się coraz bardziej piaszczysta dojeżdżamy do rzeki Mała Panew i tam czeka na mnie wiata odpoczynkowa, a obok niej przejazd małym mostkiem. Za rzeką jest kolejna odnoga Leśnej Rajzy – jadąc prosto na leśnym skrzyżowaniu dojedziemy do miasteczka Woźniki. Swoją drogą przy tych odnogach przydałyby się tabliczki informacyjne. Główny szlak natomiast prowadzi w lewo. Dobrą, utwardzoną, szutrową drogą dojechałem do asfaltówki w Kaletach, która doprowadziła mnie do zalewu Zielona, składającego się z dwóch stawów. Ten mniejszy, dolny, swoją historią sięga czasów średniowiecza, kiedy to w okolicy zaczęto wydobywać rudy darniowe. Zalew pełni funkcję retencyjną i rekreacyjną. Znajdują się tam plaże, kąpieliska, wypożyczalnie sprzętu wodnego a także campingi i ośrodki wypoczynkowe. Co ciekawe, znajdziemy tutaj także punkt naprawy rowerów! Na przeciwko zalewu znajduje się pałac Donnersmarcków z 1861 roku, który jest w trakcie renowacji i nie jest dostępny do zwiedzania.

Z dzielnicy Zielona, przez Mokrus, gdzie znajduje się kolejna odnoga LR do Psar, dojechałem do drogi 908, którą przeciąłem i wjechałem znów na tereny leśne. Chyba najgorszy odcinek Leśnej Rajzy, bardzo kamienisty, przez co jechało się wolno i nieprzyjemnie.

Najsłabszy odcinek szlaku – kamieństa droga leśna między Zieloną a Kaletami

Uwaga! Tutaj na końcu tej kamienistej, leśnej prostej możemy z dużej pętli LR zrobić małą. Wystarczy, że zamiast w prawo skręcimy w lewo i jakieś 1,5-2km popedałujemy poza szlakiem.

Po przecięciu asfaltówki 789 wjeżdżamy na teren gminy Koszęcin. Leśna droga się poprawia, a potem przechodzi w bardzo dobrą szutrówkę, którą dojedziemy niemal do zalewu Leśnica w Koszęcinie. Kolejny ośrodek rekreacyjny na trasie Leśnej Rajzy, w którym również mamy możliwość skorzystania z różnych form noclegu oraz wypoczynku.

Zielone oznakowanie doprowadziło mnie do drogi 907. Gdyby skręcić w prawo to dojedzie się do Koszęcina i tamtejszego pałacu. Główna pętla jednak skręca w lewo i po chwili za tunelem w prawo znów do lasu, którym dojechałem do polany biwakowej z dużą wiatą, stołami z ławkami, kręgiem na ognisko oraz dobrze utrzymaną, drewnianą chatą myśliwską o nazwie „Rendez-Vous”. Następnie przejeżdżam obok zbiornika wodnego Siewniok i dostrzegam tabliczkę informującą o tym, że jestem na terenie rezerwatu przyrody „Jeleniak Mikuliny”. Kawałek dalej Rokosi Most i uroczysko Potempowe z grupą 200-letnich dębów.

Dojechałem do wsi Piłka, gdzie pojawiło się trochę asfaltu, a później ponownie las, ale tym razem w gminie Lubliniec. Leśne dukty doprowadziły mnie do drogi krajowej nr 11, za którą zaczęły się duże problemy z oznakowaniem. W Nadleśnictwie Brynek strzałka w prawo na drzewie nie oznacza skrętu w prawo tylko jazdę po prawej stronie drzewa! Trzeba być czujnym i koniecznie wgrać na smartfon lub nawigacji plik ze śladem trasy!

Koty to już gmina Tworóg. Za nimi po raz kolejny przecinam DK 11 i po raz kolejny natrafiam na problemy. Szlak jest nieprzejezdny, ponieważ wybudowano tu gazociąg. Mimo, że da się tam przepchnąć rower to wolę 450 metrów pojechać krajową 11. Zwróćcie uwagę, że Leśno Rajza na tym odcinku częściowo pokrywa się z innym rowerowym szlakiem o ciekawej nazwie – Leśna Uciecha, która oznakowana jest czerwonym LU.

Leśno Rajza i Leśno Uciecha

No i jest Tworóg , skąd mało ruchliwymi uliczkami wjechałem do wsi Brynek, gdzie szlak poprowadził mnie przez zespół pałacowo-parkowy – największa atrakcja turystyczna na szlaku Leśno Rajza. Piękny pałac z 1829 roku w stylu eklektycznym z dwoma wieżami z cebulastymi hełmami na bokach oraz herbem i attyką, przedstawiającą postacie myśliwego, robotnika, rolnika i rybaka nad wejściem. Obecnie mieści się tutaj internat Zespołu Szkół Leśnych i Ekologicznych. Dookoła pałacu znajduje się fantastyczny park w stylu angielskim, w którym powstał ogród botaniczny z ok. 3500 gatunkami roślin.

Pałac w Brynku

Parkowymi alejkami, a potem leśnymi duktami dotarłem do asfaltowej drogi, która doprowadziła mnie do wsi Hanusek. Kolejną wsią na szlaku są Mikołeska, do której dojechałem równą jak stół asfaltówką przez las.

Asfaltowy odcinek między Boruszowicami a Mikołeską

Wróciłem do Kalet – leśnego zakątka Śląska, a tam na ponad kilometrowym odcinku ul. Rogowskiego pojawiło się obok mnie więcej samochodów. Na szczęście za torami znów wbiłem się do lasu.

Zielony szlak rowerowy Leśno Rajza doprowadził mnie do leśnego skrzyżowania i znów się skończył, a to znak, że jestem w Miasteczku Śląskim. Ponownie to samo, zamiast dalszej jazdy zielonym szlakiem, pojawia się siatka szlaków rowerowych Miasteczka Śląskiego. Teraz już nie ma jednej prostej drogi, tak jak to było wcześniej. Pojawia się czerwony szlak nr 1, który przez moment mi już dzisiaj towarzyszył. Skręcić w lewo czy w prawo? No nie wiem! Oczywiście żadnych tablic informacyjnych nie ma, rzut oka na własne materiały – lecę prosto! Był to odcinek poza szlakiem, ale zdecydowanie najprzyjemniejszy wariant do jazdy.

Szutrowy odcinek między Kaletami a Miasteczkiem Śląskim

Dalej czerwony szlak doprowadził mnie do drogi 908, gdzie ponownie dwa kierunki do wyboru, tym razem pojechałem lekko w lewo, koło zajazdu. Po chwili czerwony łączy się ze szlakiem żółtym nr 426. Po około kilometrze jazdy pojawiły się zabudowania, potem asfalt, a potem droga wojewódzka nr 912. Czerwony szlak skręca w lewo, a ja zgodnie z żółtymi oznaczeniami wjeżdżam na 912. Prawie 1,5km trzeba pokonać ruchliwą asfaltówką, ale za wiaduktem kolejowym, na granicy Miasteczka Śląskiego i Świerklańca, skręciłem do lasu w prawo. Żółty szlak rowerowy nr 426 doprowadził mnie leśnymi ścieżkami do ul. Rekreacyjnej przy Jeziorze Chcechło-Nakło.

Piaszczysty odcinek w Miasteczku Śląskim

Tym razem pojechałem na zachód, początkowo asfaltową dróżką, potem wąskimi ścieżkami nad brzegiem jeziora. Trzeba też wspomnieć o czwartej odnodze Leśnej Rajzy – do Nakła Śląskiego, a tam neogotycki Pałac Donnersmarcków. Pętla zakończona!

Podsumowanie

Leśno Rajza to bardzo przyjemny, rekreacyjny szlak rowerowy, który prowadzi po malowniczych terenach leśnych i który pozwala oderwać się od zgiełku miasta. Główna pętla liczy 94km i prowadzi w większości po drogach terenowych 70%, asfaltowe drogi publiczne stanowią 24%, a pozostałą część drogi rowerowe i alejki parkowe.

Najlepszymi odcinkami szlaku są szutrowe drogi w okolicach Bibieli, zalewu Zielona oraz Koszęcina. Niestety jest także kilka odcinków bardzo słabych. Należy do nich kamienista droga leśna między drogą wojewódzką nr 908 a Kaletami (gruby tłuczeń) oraz piaszczysty odcinek w Miasteczku Śląskim pomiędzy ulicami Szyndros a Przygodną. Poza tym szlak przez budowę gazociągu przed Tworogiem jest nieprzejezdny.

Leśno Rajza oznakowana jest kolorem zielonym. Trasę wyznaczają znaki R1, które umieszczone są na drzewach, ogrodzeniach i słupach. Niestety oznakowanie jest słabe – niekompletne, niespójne, mylące i nieintuicyjne.

Według mnie szlak ma olbrzymi potencjał aby stać się jednym z najlepszych szlaków rowerowych w śląskim, a także w Polsce! Zdecydowanie zachęcam do odwiedzenia, a więcej praktycznych informacji znajdziecie na blogu Rowerem Po Śląsku.

Może Ci się też spodobać

Przed opublikowaniem komentarza prosimy o zapoznanie się z informacją o przetwarzaniu danych osobowych dostępną tutaj.

2 komentarze

  • Reply Robert 26 lipca, 2022 at 07:11

    Dzień dobry,
    dziękuję za relację. Sam zacząłem przemierzać te tereny w zeszłym roku i zgadzam się, że mają duży potencjał. Wykorzystuję LR jako bazę do własnych tras.
    I teraz:
    1. Czy da się do materiału dodać ślad trasy?
    2. W okolicy LR znajdują się również dość malownicze i warte odwiedzenia ruiny zalanej (zalanych?) kopalni sprzed 100(?) lat w bardzo przyjemnym otoczeniu – warto odwiedzić.
    3. Również w tamtej okolicy leśnicy bardzo zniszczyli trasy rowerowe ciężkim sprzętem – gąsienicami bądź oponami ciągników. Oznacza to konieczność pchania roweru, bo na jazdę na gravelu nie ma co liczyć.

    Pozdrawiam

  • Reply Otylia 16 lutego, 2024 at 12:02

    Nie jestem jakąś wytrawną rowerzystką, ale raz jechałam przez ponad godzinę po kamienistej drodze… Nie było wyboru, w życiu tak mnie nie wytrzęsło, wracaliśmy drogą na około nadrabiajac jakieś 15 km, ale powiedziałam nigdy więcej !

  • Dodaj komentarz.

    Przed przesłaniem formularza prosimy o zapoznanie się z informacją o przetwarzaniu danych osobowych dostępną tutaj