Pierwsze dni jesieni to nie tylko czas dynamicznie zmieniającej się pogody ale także gorszej widoczności i wzmożonego ruchu na drodze. Dni robią się coraz krótsze, więc istnieje spora szansa, że przyjdzie nam wracać z przejażdżki lub treningu po zmroku. Niezależnie od tego czy na rowerze spędzamy tylko chwilę czy długie godziny to zawsze powinniśmy zadbać o nasze bezpieczeństwo. Nawet niewielkich rozmiarów lampka może okazać się kluczowa i pozwoli na dostrzeżenie Nas w porę przez innych uczestników ruchu. Dlatego dziś krótka recenzja lampek z Cateye Nano.
Na rowerze jeżdżę prawie cały rok. Nie ukrywam jednak, że 90% czasu spędzonego w siodełku przypada na dzień. I choć zawsze staram się jeździć skupiony i bacznie obserwować otoczenie, to nie oznacza to, że inni robią to samo. Aby dodać sobie trochę punktów do bezpieczeństwa to zawsze warto jeździć z lampką przednią i tylną niezależnie od tego czy jest to słoneczny dzień czy jesienny zmierzch. Jeśli duże modele psuja nasze poczucie estetyki to warto zaopatrzyć się coś w mniejszych rozmiarów.





Cateye Nano 60 i Nano F, bo o nich mowa to tylna i przednia lampka japońskiego producenta. Pod względem wielkości są one identyczne. Przednią lampkę montujemy do kierownicy przy pomocy gumowej obejmy, umożliwiającej montaż na średnicy 21,5 – 35,0 mm, z kolei tylną na sztycy o średnicy 21,5 – 32 mm. Przy tej okazji warto wspomnieć, że w zestawie z tylną lampką znajdziemy 3 długości gumowych obejm o dużej elastyczności, dzięki czemu nie straszna jej także żadna sztyca aerodynamiczna.
Obydwie lampki ładowane są przy pomocy kabelka USB-C, jednak nie znajdziecie go dołączonego w pudełku. Nie jest to jednak problem ponieważ w dobie standaryzacji gniazd do portu tego typu każdy posiada w domu przynajmniej jeden taki kabelek. Przycisk do obsługi lampki jest równocześnie wskaźnikiem naładowania akumulatora. Czas pełnego ładowania wynosi 3h, a obydwie lampki wyposażone zostały 1 diodę LED wykorzystująca technologie OptiCube™. Przydatna jest również funkcja trybu pamięci, która zapamiętuje ostatnio ustawiony tryb świecenia.
W każdym z pudełek znajdziecie również obszerną instrukcję. Korzystanie z lampek jest oczywiście dość proste ale czasem lepiej ją przejrzeć, bo można dowiedzieć się czegoś ciekawego.






Poniżej przestawiam zestawienie wszystkich funkcji zarówno lampki tylnej:
Jasność: 60 lumenów
Czas świecenia: wysoki – 3,5 godz. (20 lumenów), niski – 20 godz. (3 lumeny), migający – 60 godz. (6 lumenów), GroupRide – 25 godz (10 lumenów), HyperFlash 1 – 15 godz. (60 lumenów), HyperFlash 2 – 20 godz. (20 lumenów).
jak i przedniej:
Jasność: 100 lumenów
Czas świecenia: wysoki – 1,25 godz. (100 lumenów), niski – 23 godz. (5 lumeny), migający – 65 godz. (10 lumenów), HyperFlash 1 – 19 godz. (100 lumenów), HyperFlash 2 – 11 godz. (80 lumenów), HyperFlash 3 – 35 godz. (20 lumenów).
Tyle w teorii, a teraz kilka słów z użytkowania. Montaż lampek nie nastręcza żadnych trudności i bez problemu można je szybko montować i demontować. Ich niewielkie rozmiary umożliwiają przewożenie w kieszonce koszulki kolarskiej lub torebce podsiodłowej.
W przedniej lampce spodobało mi się to, że po zamontowaniu można przesunąć ją dość mocno w kierunku mostka, więc nawet przy bardzo wąskiej kierownicy nie ogranicza to chwytu. W przypadku tylnej lampki warto dobrać sobie odpowiednie mocną obejmę, aby lampka nie przesuwała się na boki podczas jazdy. Co ważne lampkę można łatwo demontować bez konieczności demontowania za każdym razem obejmy. Wystarczy zwolnić zatrzask i ją wysunąć.
Jeśli chodzi o walory użytkowe to najbardziej odczułem bardzo długi czas pracy. Przy najbardziej oszczędnych trybach jest to 60 h. Oczywiście jasność i intensywność świecenia jest wtedy nie za duża, ale zawsze w jakimś stopniu pozostajemy widoczni.






Jakość wykonania i spasowanie elementów jest naprawdę na wysokim poziomie do czego przyzwyczaił już przez lata japoński producent. W tym przypadku jest to o tyle istotne, że lampek praktycznie nie demontowałem i często były narażone na niesprzyjające warunki atmosferyczne, kiedy rower stął na zewnątrz.
Trybów jest kilka więc warto sprawdzić, który sprawdzi się dla Nas najlepiej. Ja ze swojej strony chciałbym zwrócić uwagę na tryb GroupRide występujący w lampce tylnej. To specyficzny typ świecenia, który nie będzie uciążliwy dla innych uczestników podczas jazdy w grupie. Idealny na rowerowe ustawki lub przejażdżki w przyjaciółmi.
napisz coś od siebie