Nie wiem, czy jeszcze gdzieś w Europie Zachodniej są tak dzikie i odludne miejsca jak tam. Aby jeździć z plecakiem, nocując w schroniskach lub kwaterach, tak jak jechaliśmy w 6-osobowej grupie, trzeba wyznaczać etapy pomiędzy znanymi i odwiedzanymi miejscami: Ustrzyki Dolne lub Górne, Wetlina, Cisna, Komańcza, Krempna, Wysowa, włączając w tę sieć znane schroniska.
W trasie „pomiędzy” możemy nie spotykać ludzi, sklepów, na pewno spotkamy się z naturą, a nawet może i z niedźwiedziem. Jeżdżąc 5 dni z 6-cio kilogramowym plecakiem zrobiłem 350 km zwiedzając lasy, wymarłe wsie, pozostałości po trudnej polskiej i łemkowskiej (ciążącej w stronę Ukrainy) historii, o której tak wiele się ostatnio pisze i mówi. Samochód zostawiłem w moim punkcie startowym – Ustrzykach Dolnych, wycieczkę zakończyłem w Rymanowie, przygodnym transportem wróciłem do Ustrzyk Dolnych, a rowery z Rymanowa zabrałem w drodze powrotnej.
Serdecznie polecam, Bogusław Nowakowski
1 komentarz