Dzisiaj trening w terenie. W okolicznych parkach i lasach mam kilka tras na których trenuję. Przeważnie są to bardziej lub mnie urozmaicone pętle. Jest to o tyle fajne że znam moje czasy z tych pętli. Na bieżąco wiem jak szybko pokonuję dany odcinek. Jeżeli jadę samemu daje mi to motywację aby być szybszym i popełniać jak najmniej błędów, przez co czas jest lepszy.
Porównując ostatnie zawody w których startowałem do moich tras treningowych widzę, że brakuje w nich pewnych elementów takich jak: nawroty inaczej agrafki, oraz ciasnych zakrętów z dużej prędkości. Większość zakrętów u mnie da się zrobić na pełnej szybkości, bez konieczności mocnego dohamowania. W związku z tym czekają mnie małe modyfikacje i wprowadzenie również tych elementów do tras.
Kolejną elementem który ostatnio zmieniłem to używanie kół wyścigowych a właściwie szytek na treningu. Aby właściwie wyjaśnić o co mi chodzi muszę przybliżyć pojęcie szytek i opon. W kolarstwie przełajowym większość zawodników używa szytek. Szytka to opona i dętka w jednym. Jest to jedna całość upraszczając to tak jakby do dętki przykleić bieżnik i całość przykleić do obręczy. Oczywiści proces tworzenia szytki i same szytki są dużo bardziej zaawansowane. Aby stosować szytki potrzebna jest specjalne obręcz, która nie ma bocznych rantów. Do takiej obręczy przyklejamy za pomocą kleju lub specjalnej taśmy szytkę. Taki rozwiązanie ma kilak zalet (również wad, ale o tym innym razem). Całość jest lżejsza, na szosie można uzyskać dużo wyższe ciśnienie niż w zwykłej opnie z dętką. W przełaju przeciwnie można mieć niższe ciśnienie niż w zwykłej oponie. Przez to że jeździmy w terenie przy zestawie opona plus dętka bardzo łatwo dobić oponę i złapać snakebite (poprzez uderzenie w np. korzeń opona z dętką zostaje dociśnięta do obręczy i przecięta w dwóch miejscach) aby temu zapobiec musimy mieć wyższe ciśnienie w oponie przełajowej przy zastosowaniu dętki. Szytki przez to że jest to jedna całość przyklejona do prawie płaskiej powierzchni nie dobijemy w ten sposób. Dzięki temu możemy zmniejszyć ciśnienie, a co za tym idzie szytka lepiej „trzyma” bo bardziej dopasowuje się do podłoża. Poza tym szytka przez to że nie musi być wciśnięta w rant tylko jest przyklejona ma bardziej okrągły kształt to również wpływa na trakcję i przyczepność.
Wracając do wywodu o szytkach na treningu. Trenując na szytkach uczę się i ćwiczę na treningu elementy techniczne przy większych prędkościach i bardziej pewnie. Mając opony w pewnych sytuacjach musiałbym jechać bardziej asekuracyjnie. Oczywiście można powiedzieć że szybciej się zużywają mogą się przebić itp, ale wydaje mi się że korzyści z lepszej techniki są warte ryzyka. Optymalnie było by mieć drugie koła na tych samych szytkach na trening. Wtedy trenuje na jednych a ścigam się na drugich, ale do takiego poziomu jeszcze nie doszedłem
4 komentarze