Musiałem zdecydować się na nowy widelec do mojego górala ze sztywnym tyłem. Wybór padł na Manitou Marvel PRO pod koła 29”. Dlaczego?
W sumie trochę z ciekawości. Jeździłem w swoim życiu na wielu różnych widelcach, więc mam dobre porównanie. Tak się złożyło, że z Manitou nie miałem nigdy wcześniej okazji się ścigać, tym bardziej byłem go ciekawy. Słyszałem opinie, że marka poprawiła swoje produkty w stosunku do tych z lat ubiegłych. Poza tym, Marvel Pro to nowy model, miałem więc ochotę go przetestować.
Na pierwszy rzut oka
Już oglądając w katalogu, spodobała mi się jego konstrukcja. Liczyłem, że będzie mało awaryjny (a wierzcie mi, przy bardzo intensywnym użytkowaniu można się mocno nadenerwować na usterki amortyzatora). Waga katalogowa to 1703 g razem z ośką. Mogłoby być lepiej, ale na plus przekonuje atrakcyjna cena w porównaniu do konkurencji i ładny design. Jeśli komuś zależy na zbiciu wagi, można urwać 32 g wybierając inną ośkę.
Do widelca dobrałem manetkę Milo z gałką regulacji tłumienia. Montaż był prosty, zajął mi około 15 minut.
Konstrukcja
Marvel Pro posiada golenie o średnicy 32 mm, co zapewnia dobrą sztywność. Jest to dla mnie bardzo istotna cecha przy doborze amortyzatora. Przystosowany jest pod sztywną oś 15 mm. I tutaj ciekawostka, Manitou ma swój patent tzw. Hexlock, pozwalający na bardzo szybkie wypięcie koła. Przy ¼ obrotu automatycznie odblokowuje się zacisk i można już wyciągać koło.
Posiada regulowany wewnętrznie skok – ja ustawiłem go na 100 mm, ale można wybrać opcję do 120 mm, regulując go specjalnymi podkładkami.
W lewej goleni jest komora powietrzna (Iso Air), która zapewnia dużą czułość na małe nierówności. Dzięki temu kolarz zagwarantowany ma duży komfort. Jednocześnie rozwiązanie to zapobiega zapadaniu się amortyzatora.
Za tłumienie szybkiej i wolnej kompresji odpowiada system Absolute+. Tłumienie powrotu jest ustawiane przez pokrętło znajdujące się w dolnej części widelca, a szybka i wolna kompresja mogą być dowolnie regulowane poprzez zmiany wewnątrz amortyzatora.
Regulacja kompresji połączona jest z manetką aż do całkowitej blokady. Bardzo istotne jest dla mnie, żeby amortyzator mógł być zablokowany w 100%. W trakcie jazdy na stojąco potrzebuję całkowicie sztywnego widelca, aby nie tracić niepotrzebnie energii.
Sprawdzony w terenie
Mija czwarty miesiąc mojego użytkowania Marvela. Przejechaliśmy razem wiele kilometrów, towarzyszył mi w ważnych startach takich jak mistrzostwa świata i Europy w maratonie MTB, wygraliśmy też razem parę wyścigów. Przyznaję, że nie ma ze mną lekko i jest wystawiany na poważne próby. Ale tym lepiej dla testu!
Zjazdy
Na zjazdach Marvel pracuje bardzo płynnie, w pełni wykorzystując 100 mm skok. Bardzo dobrze pochłania nierówności, a dobre tłumienie zapewnia idealną przyczepność przedniego koła.
Czasem nie zdąży zareagować na gwałtowne, duże uderzenia. Jednak można nad tym popracować poprzez wewnętrzny tuning i zmianę szybkiej kompresji amortyzatora – planuję zrobić to w najbliższym czasie i podzielę się z Wami efektami przy okazji kolejnego testu.
Płaskie odcinki
Przydaje się duża czułość, która jest cechą szczególną tego widelca. Podczas pokonywania małych kamieni, korzonków – zapewnia wysoki komfort jazdy.
Podjazdy
Tak jak wspominałem wcześniej, po zablokowaniu, jeśli jest konieczność sprintów i krótkich, sztywnych podjazdów – szczególnie tych pokonywanych na stojąco – amortyzator można zablokować za pomocą manetki. Blokuje się „na beton”, co pozwala na dynamiczną jazdę bez utraty mocy.
Z początku musiałem się przyzwyczaić do szybkozamykacza. Koniecznych było trochę prób „na sucho”. Po jakimś czasie muszę przyznać, że jest to świetne rozwiązanie, bardzo szybko wypina się przednie koło, co ma szczególne znaczenie np. gdy spotka mnie defekt na trasie i każda sekunda mniej spędzona w boksie technicznym się liczy. Trzeba jedynie pamiętać, by od czasu do czasu przesmarować oś.
Podsumowując, pierwsze testy wypadły pomyślnie. Najbardziej doceniam dużą czułość amortyzatora, komfort jazdy i jego blokadę. Wciąż ciekaw jestem jego możliwości po tuningu wewnętrznym i chętnie skorzystam z tej możliwości w najbliższej przyszłości, a efektami i wnioskami podzielę się znów na blogu.
1 komentarz