W testowaniu produktów fajne jest to, że nigdy nie wiesz czego się spodziewać. To stwierdzenie sprawdza się przede wszystkim dla komponentów, które musimy sprawdzić w praktyce aby wydać na ich temat werdykt. Chyba najlepszym przykładem są tutaj siodełka, na których temat można się wypowiadać dopiero wtedy, kiedy zrobimy na nich trochę km. Co mam zatem do powiedzenia o nowym San Marco Allroad? Przekonajcie się sami.
Z siodełek San Marco przerabiałem już chyba praktycznie wszystkie modele Concor, Aspide, Matra i Regale. Przez ostatnie miesiące jeździłem głównie na modelu Short Fit, który wpisywał się w trend na krótkich siodełek. Ich zalety uwidaczniają się przede wszystkim podczas jazdy w bardzo agresywnej i aerodynamicznej pozycji. Każdy trend jednak mija i krótkie siodełka stają się powoli „passe”, a ostatnie sezony należą przede wszystkim do rowerów typu gravel. Specyficzny sprzęt wymusza specyficzne rozwiązania stąd w kontekście siodełek nie trzeba było długo czekać na odpowiedź branży.
Na początek kilka szczegółów technicznych. Siodełko, które przyszło mi testować to wariant Dynamic, którego skorupa wykonana została z tworzywa wzmocnionego włóknem węglowym osadzonego na prętach ze stali z domieszką manganu. Wypełnienie to znana pianka Bio Foam pokryta syntetyczną skórą Microfeel. Pozostałe wersje Racing oraz Carbon FX różnią się przede wszystkim materiałem prętów, który wypływa przede wszystkim na wagę oraz w pewnym stopniu wytrzymałość. Stąd najlżejsza wersja to jedyne 147 g (Carbon FX) , a najcięższa 200 g (Dynamic)….. w zasadzie realnie 192g co możecie zobaczyć na jednym ze zdjęć. Niezależnie od wybranego modelu siodełko ma zawsze szerokość 146 mm co nomenklaturze Sam Marco plasuje je w segmencie siodełek szerokich (WIDE). Na koniec zostawiłem długość, która wynosi odpowiednio 268 mm, co sprawia że jest ono o 1 cm krótsze od standardowych siodełek włoskiego producenta.
Tyle ze strony producenta. Czas na wrażenia z jazdy. Siodełko miałem okazję testować w moim rowerze przełajowym, który służy mi do dojazdów do pracy jak i rekreacyjnej jazdy w terenie. Powiem szczerze, że nie zawiodło ono moich oczekiwań. Dzięki odpowiednio dobranej długości i szerokości łączy ono ze sobą 2 skrajne style jazdy. Szerokie siedzisko i centralny otwór sprawia, że jazda w terenie jest komfortowa i można trochę poszaleć. Skrócona długość pozwala z kolei na jazdę na szosie w bardziej pochylonej i aerodynamicznej pozycji w dolnym chwycie. Warto także wspomnieć, że siodełko nie jest aż tak bardzo zakrzywione stąd bardzo łatwo przemieszać się na nim pomiędzy przednią oraz tylną częścią bez konieczności jazdy tylko w jednej wymuszonej pozycji. Docenimy to w szczególności podczas wielogodzinnych wycieczek lub treningów. Jakość wykonania jest na bardzo wysokim poziomie, co tylko utwierdza w przekonaniu, że Allroad posłuży przez wiele sezonów. Podsumowując, jeśli szukacie uniwersalnego siodełka i lubicie jeździcie jeździć po zróżnicowanej nawierzchni, to wybór na pewno dla Was.
2 komentarze
Wygląda naprawdę ciekawie, mam nadzieję, że też kiedyś do mnie trafi w ramach testowania 🙂
Ile godzin jednorazowo najwięcej miałeś na tym siodełku?