Przerwa międzysemestralna szybko minęła i czas rozpocząć kolejny semestr studiów. Udało mi się jednak wygospodarować trochę czasu na 10-dniowe zgrupowanie w Chorwacji. Było ono kontynuacją przygotowań treningowych do zbliżającego się sezonu. Pogoda w Chorwacji na tę porę roku nie jest może tak idealna, jak ma to miejsce w Hiszpanii czy na Gran Canarii, ale w porównaniu z iście syberyjskimi warunkami, jakie panują w Polsce, pozwala na pełne zrealizowanie postawionych założeń.
Pierwszy dzień treningowy, po dość długiej podróży, miał być dniem przeznaczonym na zaznajomienie się z okolicznymi terenami poprzez spokojny trening. Słoneczna pogoda i 11 stopni spowodowały, że chęci na kolejne treningi były jeszcze większe.
Dzień drugi to trening w malowniczych okolicach zamku Motovan, gdzie wymagające podjazdy rekompensowane były pięknymi widokami.
Kolejne dni przyniosły nieco zmian w założonych planach przez niespodziewany kontakt z samochodem jednego z zawodników. Na szczęście skończyło się tylko na parogodzinnej wizycie w szpitalu w Puli i piętnastu szwach. Podkreślić należy jednak fakt, że gdyby nie kask, obrażenia głowy byłby o wiele większe.
Następny dzień zgrupowania to trening na masyw Učka położony nieopodal Rijeki. Celem treningu był kultowy 13 km podjazd od wysokości 0 m n.p.m. do przełęczy Vela Učka – 950 m n.p.m. Widoki na Zatokę Rijecką były dodatkową motywacją do pokonywania kolejnych kilometrów podjazdów. Jak się później okazało, nie lada wyzwaniem stał się zjazd z przełęczy. Kręta wąska droga w połączeniu z dużym nachyleniem i bocznym porywistym wiatrem dodała do treningu kolejnej dawki adrenaliny.
W przedostatnim dniu postanowiliśmy się wybrać na trening na wyspę Cres. Malownicze połączenie góry i urwiska do morza daje niezapomniane widoki.
Zgrupowanie minęło bardzo szybko, jednak wszystkie założenia treningowe udało się zrealizować. Czas teraz wdrożyć się w wir uczelnianej pracy.
1 komentarz