Optymalna pozycja na rowerze to jeden z kluczowych elementów przy osiąganiu dobrych wyników. Nie chodzi tutaj tylko o efektywność i wygodę samej jazdy, ale także o ograniczenie do minimum możliwości wystąpienia kontuzji czy urazów, które mogą zakończyć przedwcześnie nasza sportową karierę. Dziś kilka słów o wizycie w studiu bikefittingu Veloart prowadzonym przez Grzegorza Dziadowca .
Przyznam się szczerze, że temat bikefitingu interesował mnie od zawsze. Czytając liczne książki na temat treningu starałem poświęcić temu zagadnieniu jak najwięcej czasu. Wielu ludzi uważa, że optymalne dobranie długości wszystkich elementów roweru to czysta matematyka. To prawda, gdyż ostatecznie większość programów się do tego sprowadza. Należy pamiętać jednak o jednej bardzo ważnej rzeczy. Każdy z nas jest inny, ma różne cele sportowe, przeszedł odmienne urazy, kontuzje, a także zbudowany jest w całkowicie charakterystyczny dla siebie sposób. Jeśli uzmysłowimy sobie te wszystkie elementy to dojdziemy jednak do wniosku, że dobranie prawidłowej pozycji nie jest taką prostą sprawą i warto skonsultować się w tej materii ze specjalistami.
Z firmą Veloart zetknąłem się już przypadkowo przez internet. Grzegorz Dziadowiec znany jest w kolarskim świecie nie od dziś, więc nic dziwnego, że w jego studiu pozycję ustalali zawodnicy i zawodniczki grupy CCC Polkowice czy członkowie kadry narodowej torowców. Trudno było o lepszą rekomendację, dlatego wspólnie z Pawłem Wiendlochą i Tomaszem Radzkim wybraliśmy do Krakowa na rowerowe pomiary.
Wstępny wywiad
Jak wspomniałem już na samym początku, dopasowanie pozycji to bardzo indywidualna sprawa, dlatego wymaga też indywidualnego podejścia do całej sprawy. Wizytę w studiu zaczynamy od wstępnego wywiadu na temat naszej osoby. Na wygodnej i stylowej kanapie, przy świeżo zmielonej kawie poruszane są tematy związane z naszymi celami sportowymi, urazami, dolegliwościami czy własnymi przemyśleniami na temat naszej obecnej pozycji. Rozmowę przeprowadza z nami Jarek, fizjoterapeuta i masażysta, a wszystkie uwagi odnotowywane są w specjalnie przygotowanym arkuszu. W tym samym czasie Darek, serwisant, opiekuje się naszym rowerem, który zostaje dokładnie umyty, nasmarowany, a także poddawany ewentualnym regulacjom. Jeśli coś z naszym sprzętem jest nie tak, to możemy również liczyć później na jego sugestie lub porady. Co jak, co ale ktoś, kto miał okazję opiekować się rowerami najlepszych zawodniczek i zawodników w naszym kraju, może nam doradzić wiele na ten temat.
„Rozciąganie”
Gdy zebrane zostaną już wszystkie informacje na temat nas samych i naszego sprzętu, pora na przebranie się w strój i kolejną część, którą jest określenie zakresu ruchowości. Z wygodnej kanapy lądujemy na specjalnym łóżku do masażu, na którym swoje czary rozpoczyna Jarek. Wygina nas na wszystkie możliwe strony wyłapując wszelkie niedoskonałości w budowie naszego ciała.
Tutaj znów na myśl przychodzi zasada indywidualności. Przebyte urazy, kontuzje czy wady postawy mogą wpływać bardzo negatywnie na ułożenie naszego ciała na rowerze. Część z osób może odczuwać to podczas każdej jazdy, inni odczują to dopiero za kilka lat, a jeszcze inni dopiero na starość. Po ujawnieniu wszystkich niedoskonałości, Jarek zaleca odpowiednie serie ćwiczeń, które mają im właśnie zaradzić. Nie zdziwcie się również, kiedy okaże się, że jedna z waszych nóg okaże się być krótsza i konieczne będzie stosowanie odpowiedniej wkładki korekcyjnej pod blok pedału.
Dobór wkładek
Kolejny krok, to określenie rozkładu sił oddziaływających na podbicie stopy. Nie chodzi tutaj tylko o uwierającą nas w jednym lub drugim miejscu wkładkę, ale także na oddziaływanie na znajdujące się w stopie punkty energetyczne. Ważna rzeczą, jest również prawidłowe ułożenie stopy w bucie. Zapewne wielu z was wie, że ludzkie stopy mogą różnić się między sobą wielkością, a odpowiednio dobrane wkładki mogą właśnie ten problem zniwelować. Tworzy się je przy pomocy odcisku w specjalnej formie negatywowej, która jest niczym innym jak odwzorowaniem odcisku naszej stopy.
Pomiar wstępny
Podczas, gdy my rozciągani jesteśmy na wszystkie możliwe sposoby, Darek kończy przygotowywać nasz rower. Wpięty zostaje on również w trenażer, gdzie w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu, przeprowadzany zostanie dalszy fitting. Mierzone są w nim również bardzo dokładnie obecne ustawienia, po zakończeniu których możemy pierwszy raz tego dnia wsiąść na rower.
Po luźnym pokręceniu Jarek przykleja do najważniejszych punktów anatomicznych naszego ciała specjalne rzepy, do których przymocowane zostaną następnie odpowiednie czujniki. Gdy zostaniemy już w nie uzbrojeni, może zostać rozpoczęty wstępny pomiar. Specjalnie przygotowana kamera, śledzi ruch każdego z czujników, z dokładnym odwzorowaniem naszej pozycji na ekranie komputera. Mierzone są również w czasie rzeczywistym wszystkie kąty i odległości. Pomiar trwa na różnych zadawanych mocach, kiedy proszeni jesteśmy o pedałowanie ze stała i równą kadencją. Specjalna platforma, na której znajduje się nasz rower, obracana jest podczas jazdy, tak aby uchwycić obraz z każdej możliwej strony. Po zebraniu wszystkich danych zarządzona zostaje krótka przerwa, podczas której Jarek analizuje zebrane informacje i dane. My możemy wtedy ponownie napić się kawy i coś zjeść, bo warto zaznaczyć czas upływa w studiu bardzo szybko.
Zmiana pozycji
Po krótkim odpoczynku, przedstawiona zostaje nam koncepcja nowej pozycji. W niektórych miejscach może być to zaledwie kilka mm w innych nawet prawie 1 cm. Należy pamiętać, że kiedy wszystkie zmiany nałożą się na siebie to końcowy efekt, mimo niewielkich odległości może być już bardzo odczuwalny. Warto zaznaczyć, że korygowane są czasem rzeczy, które mało komu mogłyby przyjść do głowy. Zmiana oddalenia pedałów od korby, przy pomocy odpowiednich podkładek czy specjalna wkładka pod blok, to już elementy, które trudno byłoby wyłapać samemu. Każda ze zmian omawiana jest oczywiście przed prowadzeniem dokładnie z Jarkiem, który tłumaczy nam jaka jest jej geneza i główne założenie.
Gdy wszystkie elementy dopasowane zostaną już w odpowiedni sposób, to ponownie wsiadamy na rower, sam pomiar rozpoczyna się od początku. Tym razem cały sprzęt w postaci zamocowanych czujników mamy już na sobie, więc trwa to nieporównywalnie szybciej niż za pierwszym razem. Po zakończeniu, dane ponownie zostają zanalizowane i może się okazać, że konieczne będzie wprowadzenie kolejnych poprawek. Jeśli nie to przechodzimy do ostatniego punktu…..
Rozmowa podsumowująca
Po kilku godzinach spędzonych na bikefittingu wizyta w studio kończy się rozmową podsumowującą. Otrzymujemy dokładne zestawienie wszystkich wymiarów i ustawień, a także optymalnie dobrany pod kątem naszych niedociągnięć mięśniowych zestaw rozciągających ćwiczeń i układów. Rozmawiamy również na temat wprowadzonych zmian i ich wpływie na samą jazdę. Cześć z nich wprowadzana musi być czasem stopniowo, gdyż zbyt radykalna i nagła zmiana mogłaby doprowadzić do nieprzyjemnych urazów lub kontuzji. Pod prawie całym dniu spędzony w Veloart, znali będziemy też już dokładnie wszystkie pracujące tam osoby, które okażą się naprawdę wspaniałymi, pomocnymi i miłymi osobami.
Podsumowanie
Wizyta w krakowskim studio zrobiła na mnie naprawdę spore wrażenie. Pomijając wszystkie aspekty związane z wykorzystywanym tam sprzętem pomiarowym na szczególną uwagę zasługuje wystrój i samo podejście do klienta. Niezależnie od tego czy jesteśmy czołowym zawodnikiem kolarskiej sceny czy tylko niedzielnym kolarzem potraktowani zostaniemy zawsze takim samym podejściem, zaangażowaniem i profesjonalizmem. Spokojne zacisze pozwoli nam się zrelaksować i odprężyć, co na pewno ułatwi rozmowę na temat rowerowych problemów lub dolegliwości.
2 komentarze