Jak co roku drugi weekend sierpnia Szklarska Porębą na trzy dni staje się stolicą kolarstwa górskiego w Polsce. Jak zawsze jest super atmosfera, którą tworzą kolarze potrafiący z rowerem zrobić wszystko. Długo jeżdżę na rowerze ale i tak jestem pod dużym wrażeniem tego, co chłopcy wyprawiają na dirtach czy w skate parku. Drugiego dnia Festiwalu o 10.30 miał miejsce start maratonu na znanej już wszystkim trasie z długim podjazdem pod Petrowkę. Na starcie zjawili się kolarze z kadry, dla których był to dobry trening przed Mistrzostwami Świata w Australii. Od startu kadrowicze bardzo mocno zaatakowali i tylko ja zdołałem się utrzymać im na kole. I tak było do pierwszego podjazdu pod Petrowkę, gdzie to ja z kolei mocno pociągnąłem i na kole utrzymał się tylko Marek Konwa. I tak razem jechaliśmy do następnej Petrowki, gdzie Marek był lepiej dysponowany i w końcówce podjazdu odjechał . Ja dojechałem drugi ze stratą 1min do Marka. Jak się później okazało, Marek został piątym kolarzem globu. Gratulacje !!!
1 komentarz