Miesiąc temu zakończyła się wyprawa freerideowa wyprawa rowerowa do Meksyku. Głównym celem dwuosobowego teamu był zjazd z 3. pod względem wysokości szczytu Meksyku IZTACCÍHUATL, mierzącego 5230 m n.p.m. Przy tego typu imprezach nie bez znaczenia jest sprzęt, tutaj szczególną rolę odegrały hamulce. Zobaczcie co po wyprawie na ten temat mieli do przekazania raiderzy testujący sprzęt Hayes: Klaudiusz Duda i Wojciech Łuczak z nieformalnej grupy freeride’owej G3R.
[Klaudiusz Duda]
Po szybkim teście w trakcie wyprawy na meksykańskie wulkany muszę przyznać, że model Stroker Ace przełamał moje uprzedzenia do czterotłoczkowców. Ciężkie hamulce o skomplikowanej budowie i trudnej do ujarzmienia sile hamowania wydawały mi się kompletnie bez sensu, szczególnie na potrzeby eksploracyjnej wyprawy. Przy penetracji nieznanych gór priorytetem jest niska waga i niezawodność sprzętu.
Na pierwszy rzut oka Ace’y sprawiają wrażenie hamulców niemal z motoru. Jednak po wzięciu do ręki ogromnego zacisku zaskoczyła mnie jego niska waga. Niestety ten pozytywny efekt psują ciężkie tarcze, które wciąż nie mogą doczekać się lżejszego następcy w ofercie Hayesa. Jednak nawet z nimi Ace wciąż pozostaje lekkim zawodnikiem w kategorii 4 tłoczków.
W dziedzinie awaryjności nie mam nic do napisania. Przed wyjazdem nawet nie zdążyliśmy w pełni dotrzeć nowiutkich hebli. Zaryzykowaliśmy i zabraliśmy na wyprawę niesprawdzony sprzęt (umówmy się, że nie jest to rozsądne). To że po przylocie, rozpakowaniu i złożeniu roweru Ace’y działały bez zarzutu, nie uznałem jeszcze za jakiś szczególny sukces. Ale faktem jest, że w ciągu całej wyprawy ich działanie nie zmieniło się ani na jotę. A trzeba przyznać, że sprawdziliśmy je w skrajnych warunkach. W szczególności wyszły zwycięsko ze specyficznego testu (niemożliwego do przeprowadzenia w naszym kraju). Z racji tego, że używaliśmy rowerów na dużych wysokościach (maksymalnie ok. 4750 m n.p.m.), hamulce wystawione były na spore zmiany ciśnienia i temperatury (od ujemnych do przekraczających +30oC). Nie miało to jednak żadnego wpływu na ich pracę.
![]() |
![]() |
Spore obawy miałem odnośnie poziomu modulacji siły ściskania tarczy przez 4 tłoki. Oczywiście nie miałem szansy zbadania tego przed wyprawą. Dopiero na pierwszych zjazdach w Meksyku odkryłem spory zakres modulacji w Ace’ach. Gdybym odkrył jej brak, to miałbym spore problemy. Na wulkanach mieliśmy głównie do czynienia z sypkim podłożem powstałym z popiołów i żużlu. W takim terenie mocne hamulce działające na zasadzie zerojedynkowej byłyby nieporozumieniem. Jednak dzięki Ace’om mogliśmy precyzyjnie dozować siłę hamowania i unikać niekontrolowanych poślizgów. Dodatkowo mimo długich stromych zjazdów nie przegrzewały się.
Żeby ta recenzja nie była jednostronna dodaję opinię kumpla, to znaczy drugiego testera, z dużo większy stażem w tarczówkach (nie konsultowaliśmy naszych opinii):
[Wojciech Łuczak]
Od ok. 15 lat jeżdżę na dwutłoczkowych hamulcach tarczowych, po czterech tłoczkach spodziewałem się niesamowitej siły i dwa razy większych problemów z ustawieniem. Hamulce radzą sobie oczywiście bez problemów z najbardziej stromymi i najdłuższymi zjazdami. Przede wszystkim zaskakuje bardzo dobra modulacja, która w połączeniu z silą wystarczająca na hamowanie jednym palcem sprawia, że mamy dobrego kompana podroży. Montaż nie nastręczał specjalnych problemów, a początkowo obcierające tarcze, szybko wpasowały się w rygory pracy pod dyktando 4 tłoczków.
![]() |
Co można by zmienić?
Według niektórych klamka jest dosyć długa i nie jest spasowana tak dobrze jak np. w poprzednim modelu czy u niektórych konkurentów (cóż ja uważam, że jest dokładnie na odwrót). Z drugiej strony luzy nie pojawiają się szybko.
Szkoda, że zrezygnowano z regulacji mocy, która pozwoliłaby lepiej dopasować hamulce do profilu danego zjazdu.
Można by też zastosować lżejsze tarcze oraz przygotować wersję z karbonową klamką i tytanowymi śrubami (a taka wersja ponoć możliwa do wykombinowania). Wtedy waga jak na hamulce czterotłoczkowe byłaby rewelacyjna.
Generalnie mocna rekomendacja dla tych, którzy chcą mieć mocne hamulce z bardzo dobrą modulacją i odporne na ciężkie traktowanie.
No dobra, przyznaję, że z tej recenzji wyszła niezła laurka na cześć Ace’ów. Niczym typowy test sponsorowany. Ale możecie mi wierzyć, że jeśli w Meksyku Ace’y by nas zawiodły ten tekst nie nadawałby się do szerszej publikacji (i to nie tylko ze względu na protesty sponsora).
![]() |
![]() |
![]() |
Na koniec wersja recenzji dla tych, którzy nie lubią lub nie maja czasu dużo czytać:
zalety:
– bezawaryjność (test krótkookresowy)
– względnie niska waga
– duża modulacja
– odporność na przegrzanie
– poręczna regulacja odległości klamki
wady:
– ciężkie, niezbyt proste tarcze
– brak regulacji mocy
– spadające gumki zabezpieczające zawór odpowietrzenia (taki drobiazg).
1 komentarz