Już połowa grudnia, zima w pełni i przygotowania do przyszłego sezonu ruszyły pełną parą. Od początku grudnia zacząłem nową pracę w standardowym ośmiogodzinnym wymiarze. Wymusiło to zmianę godzin treningów z przedpołudniowych na popołudniowe. Rower został uzbrojony w błotniki SKS Shockboard i X-Tra-Dry na mokre zimowe warunki oraz oświetlenie CAT EYE HL-EL-610RC Single Shot Plus. Pierwszy trening po zmroku z lampą CAT EYE’a był dla mnie wielkim zaskoczeniem. Lampa daje bardzo szerokie intensywne białe światło. Nijak porównywać ją do starej, już trochę wysłużonej lampki halogenowej o mocy 3 W, która kiedyś wydawała się dobra. Jasność oraz obszar, jaki oświetla lampa CAT EYE’a jest miażdżąco większa. Jazda wąskimi ścieżkami po zmroku w terenie z prędkościami „dziennymi” nie stanowi żadnego problemu i obaw o swoje bezpieczeństwo. Jazda na rowerze w nocy z taką jakością oświetlenia daje naprawdę wiele frajdy i zabawy. Po wyjechaniu na drogę asfaltową zadziwiło mnie miganie długimi światłami mijających mnie samochodów, co tylko potwierdza jaką moc światła daje lampa CAT EYE’a. Na szczęście producent zadbał także o ten fakt i uzbroił CAT EYE’a łącznie w trzy tryby świecenia: 1. o wysokiej mocy 2. o niskiej mocy 3. pulsujący.
Lampa godna jest polecenia jeszcze z jednego powodu, a mianowicie, oszczędności na bateriach – posiada ona wbudowany akumulator oraz dołączoną do kompletu ładowarkę, dzięki której ładowanie staje się dziecinnie proste. Po 4 godzinach ładowania lampa jest naładowana, o czym informuje użytkownika zielona dioda ładowarki.
Swoje treningi urozmaicam także weekendowymi wypadami w góry na narty zjazdowe i biegowe. Zimowa aura sprzyja, więc do zobaczenia na stokach i trasach!
1 komentarz