Przedsezonowe przepychanie

Zima daje jeszcze o sobie znać. Kiedy wstałem dzisiaj rano i spojrzałem za okno,  przetarłem oczy ze zdumienia. Mała warstwa białego puchu zalegała na chodniku i ulicy.  Nie zmartwiłem się tym zbytnio, ponieważ wiem, że to ostatnie podrygi tej najzimniejszej pory roku. Ubrałem się ciepło i wyruszyłem na trening.

Ostatnie tygodnie sprzyjały długim treningom. Suchy asfalt, lekki mróz i przyjemnie świecące słońce umilały nabijanie tlenowych kilometrów. Zachęcony panującą za oknem aura wyciągnąłem swój rower szosowy. Pod koniec stycznia pożegnałem się z siłownią, wiec obecnie cały mój  czas treningowy poświęcam na rower i uzupełniające ćwiczenia w domu.  Zacząłem też budować wytrzymałość siłową na rowerze, aby 3 miesiące spędzone na siłowni nie poszły na marne. Jazda na twardym przełożeniu z małą kadencją wzmaga większą rekrutację włókien mięśniowych, które będą mi niezmiernie potrzebne w nadchodzącym sezonie.

Co niedziele wybieram się z lokalnymi mastersami na długi trening w stronę góry Świętej Anny, gdzie jak zapewne wiecie ,odbędzie się w tym roku wyścig szosowy. Na treningach pojawiają się też zawodnicy z Dobrych Sklepów Rowerowych: Zbigniew Krzeszowiec, Paweł Wiendlocha i Piotr Wilk. Ten ostatni opowiadał mi ostatnio o swoich przygotowaniach w Wiśle, o których można było przeczytać na naszym blogu. Piotrka Wilka poznałem na studiach, gdzie przez dwa sezony miałem okazję jeździć z nim w sekcji kolarstwa górskiego. Skromnie przyznam, że na początku byłem jeszcze w stanie nawiązać z nim równorzędną walkę na wyścigach, ale niestety obecnie jest to praktycznie niemożliwe. Pod okiem chłopków z DSR czyni on znaczące postępy i uważam, że obecny sezon w jego wykonaniu będzie jeszcze lepszy od poprzednich.

Wracając do naszych niedzielnych treningów, to mimo że do początku sezonu pozostało jeszcze trochę czasu, to nikt nie traktuje ich z ulgą. Silny wiatr w połączeniu z mocnym tempem mogą dać niejednemu mocno w kość. Jedynie sam podjazd po górę Świętej Anny wjeżdżamy spokojniej, gdzie każdy bez ścigania dociera na szczyt swoim tempem. Nie wspominam już o zjeździe, na którym trzeba mocno naciskać na hamulce, bo zimne powietrze w połączeniu z prędkością około 50km/h może bardzo mocno wyziębić organizm, więc lepiej uważać, żeby nie przypłacić potem tego leżeniem w łóżku…..

Na stronie Velo, pojawia się coraz więcej nowości na nadchodzący sezon. W jednej z następnych notek postaram się o nich coś napisać. Polecam też korzystać z przedsprzedaży, która została przedłużona jeszcze o prawie cały miesiąc i pilne prześledzenie wyprzedażowych perełek, o których wspominałem już ostatnio.

Może Ci się też spodobać

Przed opublikowaniem komentarza prosimy o zapoznanie się z informacją o przetwarzaniu danych osobowych dostępną tutaj.

napisz coś od siebie

Dodaj komentarz.

Przed przesłaniem formularza prosimy o zapoznanie się z informacją o przetwarzaniu danych osobowych dostępną tutaj