Potrójne zwycięstwo DSR-AUTHOR

Bartosz Janowski 1 miejsce Bike Maraton Zawoja dystans Giga; Paweł Wiendlocha 1 miejsce Bike Maraton dystans Mega; Joanna Czerwińska 1 miejsce Bike Maraton Zawoja dystans Mini

Zawoja zostanie szczególnie miło zapamiętana przez kolarzy z grupy Dobre Sklepy Roweroweds-AUTHOR. Tu odnieśliśmy pierwsze w tym sezonie potrójne  zwycięstwo. Na dystansie giga Bartosz Janowski po raz kolejny okazał się najszybszy z całego grona startujących. Dystans mega, to zacięta walka do samego końca i zwycięstwo Pawła Wiendlochy. Dystans mini wśród kobiet należał do Joanny Czerwińskiej

Start maratonu nastąpił punktualnie o 11. Początkowy kilometr po asfalcie był dosyć nerwowy, każdy chciał znaleźć się z przodu przed wjazdem w teren. Na pierwszym podjeździe nastąpiła szybka i bezwzględna selekcja. Odjechał Bartosz Janowski, następnie Dariusz Porośl, a za nimi Paweł Wiendlocha, Tomasz Jajonek i Matusz Zoń. Bartosz utrzymywał szybkie tempo wyścigu do samego końca i wygrał z dużą przewagą na dystansie Giga, drugi był Dariusz Porośl, a trzeci Tomasz Jajonek.

Na dystansie mega kolejność zawodników zmieniała się i rozstrzygnięcia nastąpiły dopiero na ostatnim podjeździe. U podnóża góry na czele jechał Mateusz Zoń potem ze stratą 30 sekund Paweł Wiendlocha, a za nimi rozkręcający się (po słabym starcie) Piotr Wilk. Pawłowi udało się doścignąć zawodnika Krossa, wyprzedzić go i dojechać na pierwszej pozycji do mety. Piotr również doścignął Mateusza, aczkolwiek nie udało mu się wygrać końcowego finiszu.

Joanna Czerwińska kolejny raz pokazała, że jest najszybszą zawodniczką na krótkich dystansach.

Oto co powiedzieli po wyścigu:

Tomasz Jajonek

„Po starcie czułem się dobrze, jednak mimo to,starałem pokonywać się pierwsze podjazdy równo i bez szarpania. Niestety moja płynność jazdy z każdą chwilą zaczęła spadać i kiedy w końcu rozpoczął się główny podjazd pod Jałowiec zacząłem zastanawiać się czy dalsza jazda w takim stylu ma sens. Jazda na 3 pozycji dystansu GIGA kosztowała mnie wiele bólu, ale spokojnie czekałem na przełamanie. Kiedy dotarłem  do rozjazdu dystansów MEGA/GIGA po sprawdzeniu Garmina, na którym widniał czas w okolicach 1:40h stwierdziłem, że to troszkę za krótko jak na trening i zdecydowałem się na pełen dystans. Od tego miejsca zacząłem powoli łapać rytm i w końcu moja jazda wskoczyła na tempo wyścigowe. Wiedziałem, że mam sporą stratę do Bartka i Darka, którzy jechali przede mną, jednak starałem odrobić się jak najwięcej. Jednocześnie zdawałem sobie sprawę, że jeśli chce powalczyć o lepsza lokatę, to muszę złapać kontakt wzrokowy przed końcem drugiego podjazdu pod Jałowiec, gdyż na szybkich zjazdach w końcówce nie byłoby możliwości odrobienia czasu. Niestety, nie dałem rady skasować straty i finalnie dotarłem do mety na 3 miejscu OPEN i 2 w kat. M3. Sama trasa bardzo mi się podobała, chociaż pod względem trudności jest o kilka pięter niżej w porównaniu z tym, co serwuje nam Grzegorz Golonko i MTB Marathon 😉 Tutaj jedyną trudnością był sztywny i długi podjazd pod Jałowiec i kilka miejsc z mocniejszym błotem w stylu Beskidzkim. Większość trasy stanowiły szerokie kamienisto-szutrowe lub asfaltowe „autostrady” . Niemniej jednak nie było łatwo i trasa pozwoliła się zmęczyć…… jednak nie ujechać, czego można doświadczyć właśnie na MTB Marathon, gdzie do samego końca jesteśmy katowani do granic możliwości .  Czasami jednak potrzebny jest umiar i Zawoja właśnie taka była.”

Paweł Wiendlocha

„Bardzo cieszę się z mojego pierwszego zwycięstwa w tym sezonie.Maraton był bardzo ciekawy pod względem przebiegu rywalizacji. Po starcie dosyć nerwowo, a dla niektórych nawet zbyt nerwowo. Na szczęście Bartosz podkręcił tempo i każdy znalazł swoje miejsce.  Początek starłem się jechać rozsądnym tempem, aby zostawić siły na finałowy podjazd. Niestety skutkowało to tym, że odjechał Bartek oraz Darek Porośl, a ja razem z Tomkiem Jajonkiem i Mateuszem Zoniem musieliśmy rozpocząć gonitwę. W połowie trasy nasza grupka podzieliła się. Pierwszy jechał Mateusz, potem ja ze stratą około 30 sek, a następnie Tomek. Na najdłuższym podjeździe mocno podkręciłem tempo (na szczęście Mateusz miałem w zasięgu wzroku) doszedłem Mateusza i szybko odjechałem. Do końca podjazdu utrzymałem wysokie tempo. Na zjeździe wykorzystałem przewagę jaką dawał mi mój rower z pełną amortyzacją – Author A-Ray. Przed samą metą niestety dopadły mnie skurcze (efekt mocnego tempa na podjazdach) aczkolwiek moja chęć wygrania była tak duża, że mimo mocnego dyskomfortu, dowiozłem przewagę do mety.”

Więcej relacji na stronie www.dsr.author.pl

Zapraszamy również na http://www.facebook.com/dsr.author

Może Ci się też spodobać

Przed opublikowaniem komentarza prosimy o zapoznanie się z informacją o przetwarzaniu danych osobowych dostępną tutaj.

napisz coś od siebie

Dodaj komentarz.

Przed przesłaniem formularza prosimy o zapoznanie się z informacją o przetwarzaniu danych osobowych dostępną tutaj