Na szlaku rowerowych inspiracji i graficznych poszukiwań nie brakuje prac, w których rower (lub jego część) staje się nie tylko obrazem, ale i… literą lub słowem. Graficy i typografowie lubią doszukiwać się liter w przestrzeni i w przedmiotach. Jeśli natomiast przedmiot ma charakter ponadczasowy i łączy ludzi z różnych kręgów – tym lepiej, bo formę uzupełnia dodatkowo przekaz, który dodaje jej mocy. Tak właśnie jest w przypadku roweru. Poniżej – kilka udanych przykładów na to, że zębatka czy rowerowa rama mają z literami więcej wspólnego, niż się zdaje. 😉
Typograficzny eksperyment atelier Toormix z Barcelony – „Bike to life” dowodzi, że części rowerowe mogą stać się zarówno inspiracją, jak i „budulcem” do stworzenia całego rowerowego alfabetu. Alfabet natomiast stał się bazą dla plakatów, prezentujących porzucone rowery z poszczególnych miast na świecie. Uzupełniający całość napis R.I.P. (ang. rest in peace – spoczywaj w pokoju, przyp.) dodatkowo podkreśla upamiętniający charakter plakatów i nadaje pojazdom bardziej przyjazny, „ludzki” charakter. Rowery – zapomniane jednoślady w wielkomiejskiej przestrzeni, jak i litery, złożone w graficznym warsztacie w coś na kształt uniwersalnej, typograficznej maszynerii stają się czymś łączącym różne, odległe od siebie punkty na mapie:
A poniżej – dwa przykłady, w których w słowa zamieniono rowerowe ramy. Pierwszy to „Write a bike”Juri’ego Zaecha (Francja; prace były m.in. częścią wystawy Velodream, na tegorocznym wrocławskim Out of Sth – przyp.) – projekt, w którym ramy rowerów „wyginają się” na kształt imion ich właścicieli. Każdą z prac Juri stworzył dla znajomej osoby:
Drugi to „Typocycle” – projekt Anıl Çığırdan (Turcja), w ramach którego rower został potraktowany jako środek przekazu, właściwie wręcz jako komunikat sam w sobie, a rama – wygięta na kształt słowa „peace”:
W poście prezentuję część każdego z projektów, zachęcam jednak do zapoznania się z całymi realizacjami na stronach z pracami autorów (linki w tekście).
napisz coś od siebie