Dziś zapraszam na spotkanie z rzemieślnikami – pasjonatami z trzech zakątków świata i trzy rowery różniące się formą, technologią wykonania i… składem surowcowym, od najtańszego i dość powszechnie dostępnego kartonu po ekskluzywny złoty kruszec. W każdym przypadku, niezależnie od ceny materiałów bezcenne jest jedno: wyobraźnia.
Kartonowy jednoślad
Kiedy Izhar Gafni, izraelski inżynier mechanik wyruszył do sklepu po części rowerowe, trafił na człowieka budującego kartonową łódkę kanoe. Ten obrazek mocno utkwił mu w głowie. Pomyślał „a dlaczego właściwie nie zbudować roweru z kartonu?” Skonsultował się z trzema inżynierami, których cenił i wszyscy zgodnie orzekli, że to niemożliwe. Izhar podzielił się swoim pomysłem z żoną, która – znając jego upór – powiedziała „wiem, że jeśli nie spróbujesz, to doprowadzisz do szaleństwa siebie, mnie, całą rodzinę, więc próbuj!”. Od tej pory zaczął testować możliwości, jakie daje karton, możliwości jego złożenia, które wpływają na grubość i wytrzymałość konstrukcji, zabezpieczenia przed wilgocią, itd. Dziś żartuje, że prototyp przypominał raczej pudło na kółkach, jednak stopniowo pomysł zaczął nabierać kształtów. W końcu, na skutek determinacji pana Gafni powstał rower, którego forma jest wytrzymała, a produkcja – stosunkowo tania:
Z miłości do rzemiosła i starych drzew
W kalifornijskim San Jose mieści się warsztat Masterworks Woodworking, w którym Bill Holloway i Mauro Hernandez tworzą prawdziwe drewniane perełki. Misternie zdobione, widowiskowe cruisery powstają z okolicznych, nieco zapomnianych i obumierających drzew. Jak twierdzi duet, bardzo cieszy to, że drzewo, które kiedyś stanowiło ozdobę podwórza lub ogrodu, schronienie lub miejsce zabaw dla dzieci, a teraz umiera, może posłużyć jako budulec pojazdu, który powstanie w jego warsztacie, zyskując nowe życie i inną funkcję – stając się swego rodzaju „dziełem sztuki”. Do produkcji rowerów wykorzystywane są różne rodzaje drewna, od sekwoi po wiśnię (Cherry Bike – ulubiony model autora):
Niczym japoński klejnot
Ten eksluzywny rower to efekt współpracy domu aukcyjnego Sotheby’s i marki Vanhulstejin. Specjalnie dla Sotheby’s holenderski projektant Herman van Hulsteijn stworzył miniserię 9 rowerów Vanhulsteijn pokrytych japońskim lakierem urushi i płatkami złota. Prototyp tego pojazdu o charakterystycznej linii stworzył początkowo dla siebie, z myślą o szybkich i wygodnych przejażdżkach, zainteresowanie nim sprawiło jednak, że rowerów powstawało coraz więcej. Rowery nadal są ręcznie tworzone przez niewielki zespół rzemieślników w Arnhems. Powstają ze stali nierdzewnej, z wykorzystaniem najnowszych technik i szerokiej gamy części wysokiej jakości.
Zainteresowanie wehikułami Hermana sprawiło, że został uruchomiony sklep, w którym można kupić te zwracające uwagę pojazdy. Rowerowy sukces uświetniono zapraszając do współpracy dwóch rosyjskich rzemieślników, którzy specjalizują się w wykorzystaniu starej japońskiej techniki lakierniczej zwanej urushi. Pojazd zostaje warstwowo pokryty złotem – warstwa metali szlachetnych świeci pod lakierem i stwarza wrażenie głębi, a każdy rower ma niepowtarzalny wzór, co stanowi o unikalności pojazdu:
Dla jednych – zbyt wymyślne, bardziej ozdobne gadżety niż pojazdy „z prawdziwego zdarzenia”. Dla innych – rowerowe marzenie, innowacja czy wręcz rewolucja. Niezależnie od przyjętego stanowiska, nietypowe rowery ciekawią, zwracają uwagę, a ich twórcy – imponują pasją i cierpliwością. Chętnie poznam również Wasze spostrzeżenia i opinie na temat tych osobliwych pojazdów więc nie omieszkajcie dzielić się nimi w komentarzach poniżej.
1 komentarz