Miło gdy ktoś podchodzi i mówi że mnie zna: mamy twoją ostatnią książkę, zarąbista, jest kolejka do czytania. Proponują by zwiedzić zamek cesarski i miejsce wieców z czasów hitlerowskich. To drugie mnie nie interesuje więc śmigam na zamek.
Zamek w Norymberdze jest jednym z najważniejszych zamków cesarskich począwszy od średniowiecza: od 1050 do 1571 roku wszyscy cesarze Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego przebywali w nim w różnych okresach swojego panowania. Cesarz Fryderyk Barbarossa i jego następcy zmienili istniejący zamek królewski pochodzący z połowy XI wieku w imponującą rezydencję cesarską z dwupiętrową kapelą, która zachowała się w całości. Pomieszczenia rezydencyjne i państwowe w zamku ozdobione są obrazami, arrasami i meblami z XVI i XVII wieku.
Według przekazów Zamek Cesarski posiadał ogrody, z których żaden nie zachował się do dziś. Najstarsza reprezentacja Zamku Cesarskiego, datowana na rok 1425, przedstawia ogród z drzewami i plecionym ogrodzeniem. Na południu wielkiej sali cesarz Fryderyk III (1440-1493) posiadał „wiszące ogrody” na podobieństwo wiszących ogrodów Seramidy, który wspierał się na kolumnach i składał się z winogrona, kwiatów i małych drzew owocowych. Na początku XVIII wieku Johann Christoph Volkamer uwiecznił te ogrody w miedziorycie „Norymberskie Hesperydy” („Nürnbergische Hesperides”). Z górującej nad miastem budowli roztacza się wspaniały widok na panoramę miasta. Najstarsza częścią zamku jest Wieża Pięciokątna, wzniesiona w XI wieku. W XII wieku zamek rozbudowano na polecenie cesarza Fryderyka Barbarossy. W późniejszych latach zamek wielokrotnie był przebudowywany. Ciekawe rozwiązanie architektoniczne prezentuje wznosząca się nad Kaplicą Cesarską Wieża Pogan. Zamek został uszkodzony w czasie II wojny światowej, ale potem został odbudowany. Dziś stanowi jeden z głównych punktów orientacyjnych w Norymberdze.
Znamy dwa herby Norymbergi – tzw. „Wielki Herb” – przedstawiającym w tarczy na błękitnym tle złotego orła z głową koronowanej kobiety, znany z pieczęci z roku 1220, oraz tzw. „Mały Herb” – tarcza jest podzielona w słup na dwa pola. Po prawej stronie heraldycznej widnieje pół czarnego orła cesarskiego na złotym tle, po lewej stronie po trzy białe i czerwone pasy ustawione na skos (barwy Frankonii). W 1350 „Mały Herb” został udostojniony połową orła cesarskiego
Widok na miasto zapiera dech w piersi. Po prawej stronie heraldycznej widnieje pół czarnego orła cesarskiego na złotym tle, po lewej stronie po trzy białe i czerwone pasy ustawione na skos (barwy Frankonii). W 1350 „Mały Herb” został udostojniony połową orła cesarskiegoPonad miastem góruje zamek – monumentalny kompleks trzech budowli, składający się z zamku cesarskiego (Kaiserburg) zamku burgrabiego (Burggrafenburg) i zamku miejskiego (Stadtburg). Miasto opasują zachowane częściowo obwarowania, z kilkoma basztami (datowane na XIV–XV w.). Przy rynku staromiejskim (Hauptmarkt) wznosi się renesansowy ratusz z XIV–XVII w. Obok – Schöner Brunnen – późnogotycka studnia w kształcie wieży – wysoka na 19 m z licznymi figurami m.in. Marii, apostołów i proroków. W pobliżu dwie gotyckie świątynie – kościół Św. Sebalda, budowany w latach 1230–1273, z XV-wiecznym nagrobkiem patrona świątyni, licznymi zabytkami rzeźby, wśród nich kilka dzieł Wita Stwosza – m.in. krucyfiks Wickla oraz kościół Najświętszej Marii Panny (Frauenkirche) fundacja Karola IV wznoszony od 1355 do 1361 r., z bogatą dekoracją rzeźbiarsko-architektoniczną oraz figurkami siedmiu elektorów (książąt i arcybiskupów), składających hołd cesarzowi, które pojawiają się każdego dnia w południe na zegarze ponad tzw. balkonem cesarskim. We wnętrzu wiele zabytków gotyckiej rzeźby i malarstwa m.in. Ołtarz Tucherów. Po drugiej stronie rzeki, nieopodal rynku, wznosi się kolejna fundacja cesarska – gotycki kościół Św. Wawrzyńca z XIII–XIV w. z monumentalnym piaskowcowym tabernakulum Adama Krafta licznymi tryptykami (gł. XV i XVI w.) oraz zespół rzeźb Wita Stwosza – Pozdrowienie Anielskie z 1517 r. Nad rzeką Regnitz zachował się częściowo gotycki kompleks Szpitala Św. Ducha (XIV–XVI w.) Z dawnej zabudowy gospodarczej zachował się Mauthalle – dawny spichlerz (1498–1502). Z zabudowy mieszczańskiej przetrwały jedynie nieliczne stare domy: dom Albrechta Dürera (XV w.), Fembohaus (XVI w.), Nassauer Haus (XIII–XV w.), dom Tucherów (XVI w.)
Norymberga, miejsce nierozerwalnie związane z brunatnym reżymem. To właśnie tam odbywały się gigantycznej parteitagi, ogłoszono osławione ustawy rasowe, a w końcu w tamtejszym sądzie, obradował trybunał przed którym stanęli najwięksi hitlerowscy zbrodniarze. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę z tego ile wysiłku włożono, aby Norymberga została nazistowskim „miastem idealnym”.
Pierwszym etapem była budowa szeregu nowych monumentalnych gmachów na obrzeżach miasta. Najbardziej imponującą z nich był Deutsches Stadion. Olbrzymia arena sportowa w kształcie podkowy, która po ukończeniu mogłaby pomieścić aż pół miliona osób!
Byłaby to największa tego typu budowla na świecie – no i o to właśnie chodziło Hitlerowi, który planował, że kiedy Trzecia Rzesza już podbije świat, stadion stanie się stałym miejscem rozgrywania Igrzysk Olimpijskich. Każdych igrzysk z kolei…
Starożytne sekrety architektoniczne i radiesteci
Norymberga nieprzypadkowo była nie tylko miejscem parteitagów. Planowano, ze stanie się ona nazistowskim miastem idealnym. Na zdjęciu Hitler przemawia do tłumów na Reichsparteitagu w 1933 r.
Cała konstrukcja miała przytłaczać swym ogromem i co ciekawe – w przeciwieństwie do podobnych obiektów projektowanych w tamtym czasie – nawiązywała do greckich oraz rzymskich wzorców. W efekcie widzowie nie byli tylko biernymi obserwatorami, ale także tworzyli cały spektakl.
Zasada, która determinowała układ i proporcje budowli była osobliwą mieszanką rozmachu, patosu, widowiskowości i mętnej mistyki. Naukowcy z Ahnenerbe [zajmowano się tam badaniem dziedzictwa pozostawionego przez aryjskich przodków Niemców – przypis autora art.] mieli jakoby odkryć sekretne reguły, studiując starożytne traktaty i arcydzieła architektoniczne.
Przykładowo, trybunę z której Hitler miał przemawiać do zgromadzonych tłumów wzorowano na hellenistycznym ołtarzu pergamońskim, zaś o jej położeniu i wysokości zadecydowali radiesteci! Stwierdzili oni, że należy ją przenieść o kilkaset metrów, aby wykorzystać dobroczynny wpływ silnego pola magnetycznego, które miały rzekomo wytwarzać podziemne cieki wodne.
Budowniczowie stadionu – chcąc, nie chcąc – musieli zastosować się do tych „odkryć”, mimo że wiązało się to ze sporymi trudnościami, w postaci osuszenia stawu oraz zmiany przebiegu linii kolejkowej..
Tak miał wyglądać Deutsche Stadion. Po ukończeniu miał pomieścić pół miliona osób. Model z 1938 r.
Oczywiście to jeszcze nie koniec. Na kształt projektu – jak pisze Kirkpatrick – miało wpływ wiele innych osobliwych wierzeń i zasad „świętej geometrii”. Przejawem tego było chociażby dwanaście dróg zwieńczonych dwunastoma kolumnami, które miały łączyć norymberską starówkę z nowym kompleksem budynków i placem defilad.
„Czarne Słońce” (potrójna swastyka wpisana w okrąg) było jednym z symboli odwołującym się do „magicznych” mocy dwunastki. Umieszczano je na wielu budynkach w Trzeciej Rzeszy
Zaprojektowano je z myślą o „magicznych” właściwościach dwunastki, związanych z liczbą apostołów oraz dwunastoma znakami zodiaku. Również symbol „Czarnego Słońca” – potrójna swastyka wpisana w okrąg – który umieszczano na wielu gmachach, odwoływał się do tej teorii.
Jak zauważa Kirkpatrick myśleniem architektów rządziła także inna zasada. Wszystkie budowle, w miarę możliwości, miały być zwrócone na północ, w kierunku legendarnej ziemi Thule [rzekoma kolebka Ariów – przypis autora art.].
Jakby tego było jeszcze mało, Deutsche Stadion nawiązywał kształtem do Odeonu Heroda Attyka w Atenach. Działo się tak dlatego, że wódz „Tysiącletniej” Rzeszy, był przekonany, iż antyczne budowle przetrwały setki lat dzięki zawartej w nich mocy wynikającej z zastosowania sekretnych zasad i formuł. No, ale tutaj austriacki kapral mocno się przeliczył. Stadionu nigdy nawet nie ukończono, a to co zbudowano obecnie zarasta lasem…
Wieczór się zbliża więc czas szukać za miastem noclegu. Moja żona zna angielski, zaczekaj chwileczkę – mówi do mnie dobrze zbudowany Niemiec. Grzecznie zapytałem czy mogę rozbić namiot – nie ma problemu, zapraszam. Po chwili przyniesiono stół i po zimnym piwie.
Ciąg dalszy nastąpi…
Fragmenty tekstu pochodzą z artykułu „Święta geometria” Rafała Kuzaka opublikowanego na portalu ciekawostkihistoryczne.pl oraz z portalu wikipedia.pl.
To piąta część tekstu Hajerowe Santiago de Compostela. Jeśli pominąłeś poprzednie, znajdziesz je tutaj:
Cz.1 – Jadymy!
Cz.2 – Czechy
Cz.3 – Czechy i Niemcy
Cz.4 – Niemcy
1 komentarz