Ostatni trening wykonany. Przygotowania zakończone. W czwartek rano trening w terenie. Rower oczywiście przełajowy. W ostatnim tygodniu, przed ważnymi wyścigami staram się używać roweru na którym będę startował w wyścigu. Taki zabieg ma na celu jak najlepsze „wjeżdżenie” się w rower, a co za tym idzie bardziej płynną i szybką jazdę. Wracając do porannego treningu to wyszedł słabo. Pod świeżą warstwą śniegu znajdował się zmrożony śnieg, czasami lód z dni poprzednich. Szybko się przekonałem jak bardzo jest ślisko. Na mojej pętli testowej przestrzeliłem kilka zakrętów. Chęci do jazdy również za dużo nie miałem. Godzinę pokręciłem się po terenie i wróciłem zmarznięty do domu. Ten trening pozostawił jakiś niedosyt, aczkolwiek mimo szczerych chęci, szybciej i mocniej się nie dało. Nie pasowało mi to że odpowiednio się nie zmęczyłem. Pod wieczór w moim centrum dowodzenia w piwnicy rozłożyłem maszynę mocy (trenażer – dla niewtajemniczonych) i przez pól godziny odpowiednio się zmęczyłem Tym sposobem to czego nie udało się zrobić na rannym treningu zrobiłem wieczorem.
Przygotowania zakończone. Teraz pozostaje sobotni objazd trasy. Dobre nastawienie i walka do końca
napisz coś od siebie