Na rogatkach miasta poznaję Matyldę. Śmieję się, że takie samo imię jak mój rower. Studiuje tu oceanografię, z dumą opowiada. Dyplomowany błysnął inteligencją i od razu skarcił dziewczynę: To co, w Polsce nie możesz studiować Wydajesz nasze pieniądze! Uspokoiłem nadgorliwca, a Matylda odpowiada, że studiuje kierunek który w Polsce nie jest wykładany. Mama jest Francuzką, a tato Polakiem. Babcia mieszka w Warszawie. Pokazuje nam na mapie jak nie zbłądzić i buziak na do widzenia.
Wieje chłodny wiatr. Wystarczy schować się w zagłębieniu i od razu pot zalewa oczy. Trafiam na szlak wiodący z Paryża do Santiago. Piękny klasztor i miejsce na nocleg, ale mam mało kilometrów, więc tylko zajeżdżam podziwiać architekturę. Obiad w pobliskim parku i na szlak, pielgrzymie. Wigoru nie brakuje, bo coraz więcej pieszych.
Serduszko się raduje, bo do celu zostało tylko tysiąc kilometrów. Ale z oddali widać Pireneje, więc zacznie się nie mały wysiłek. No cóż, pielgrzym ma zawsze pod górę – czy piechotą, czy rowerem, o samochodzie nie wspomnę, bo tacy pielgrzymi też się trafiają, ale to mniejszość. W miasteczkach dużo spotykam Portugalczyków, ci za chlebem wyjechali do Francji. Tu są w stanie zarobić kilkukrotnie więcej tego co w Portugalii. Jedno z miasteczek szykuje festyn dla pielgrzymów, a przy okazji ma odbyć się wyścig na pojazdy roweropodobne – minimum trzy koła.
To nie tylko wyścig dziwacznych pojazdów, ale też orkiestry dęte. Dają czadu, że aż same nogi niosą, a kuperek śmiga po siodełku. Co ciekawe dziewczyny wiodą prym w instrumentach dętych. Wieczorem typowo jak kiedyś na Śląsku w odpust: huśtawki, strzelnice, śmiech i zabawa w strugach wina.
Sprzedawca niebieskich beretów zaciera radośnie ręce, bo berety z antenką idą jak świeże bułeczki. Trudno wyjeżdżać, bo mam nowych przyjaciół, a i miasteczko zachęca do zostania na dłużej. Dyplomowany naciska, więc mówię: do miłego zobaczenia!
Nie ma znaków informujących, że jestem już w Hiszpanii, a więc ole!
Ciąg dalszy nastąpi…
To siedemnasta część tekstu Hajerowe Santiago de Compostela. Jeśli pominąłeś poprzednie, znajdziesz je tutaj:
2 komentarze