Brak mocowania na koszyk bidonu w odpowiednim miejscu ramy może być sporym problemem. Skomplikowane konstrukcje ram amortyzowanych często bardzo ograniczają miejsce potrzebne na przymocowanie bidonu. Czy oznacza to, że jesteśmy zdani na jazdę bez napoi lub z nielubianym przez wielu plecakiem na plecach? Otóż nie, w tym roku SKS przychodzi nam z pomocą.
O nowościach firmy SKS na ten sezon miałem okazję wspominać już w tym roku. Ta niemiecka firma znana z produkcji wyśmienitej jakości pompek i błotników w tym roku poszerza swój asortyment o sygnowane jej logiem koszyki na bidon i mocowanie, o którym mowa w tytule. O carbonowym koszyku X-Cage na pewno wiele będą mogli powiedzieć zawodnicy Dobrych Sklepów Rowerowych, którzy od tego sezonu sprawdzać go będą na wymagających trasach maratońskich. Ja za to, napiszę dziś kilka słów o ciekawym mocowaniu koszyka na bidon i samym koszyku Slidecage.
Jak za pewne większość z Was wie, od kilku tygodni jestem szczęśliwym posiadaczem ramy Author A-Ray, o której miałem już okazję wspomnieć pisząc notkę z ostatniego wyścigu. Rama spisuje się znakomicie, a jej jedyny mankament (mocowanie koszyka na dolnej rurze) został w ostatnich dniach rozwiązany właśnie za sprawą firmy SKS.
Samo mocowanie wykonane jest z wysokiej jakości tworzywa, które przyczepiane jest do sztycy za sprawą znanego wszystkim z błotników X-Tra- Dry lub X-Blade zacisku taśmowego. W pierwszym momencie miałem pewne obawy, gdyż sam błotnik waży niewiele, a pełny bidon stanowi już sporą masę do przymocowania. Jednak po mocnym zaciśnięciu nylonowej taśmy zaopatrzonej w gumowe wypustki mój niepokój okazał się bezpodstawny. Zacisk trzymał naprawdę bardzo mocno i nawet przesunięcie go na boki sprawiało spore problemy.
Żeby mieć 100% pewność można zakleić go taśmą lub ściągnąć zipem – wtedy na pewno nie zgubimy bidonu z mocowaniem gdzieś w lesie. Dodatkowo mamy też możliwość ustawienia kąta wychylenia koszyka na bidon – ustawień jest kilka i bez problemu każdy znajdzie coś dla siebie.
Kiedy adapter jest już zamocowany pora na wybór koszyka. Ja zdecydowałem się na Slidecage, a przyczyn takiego doboru było kilka:
- koszyk jest w całości wykonany z elastycznego i mocnego tworzywa, które przy upadku na pewno nie ulegnie uszkodzeniu
- jak wskazuje sama nazwa (Slide) koszyk ma bardzo ułatwiać wsuwanie bidonu, a biorąc pod uwagę fakt, że będę miał go za siodełkiem to wolę, aby wciąganie go było sprawne
- każdy z nas odkłada bidon na miejsce lewą lub prawą ręką. W przypadku kiedy bidon mamy z tyłu czynność ta dodatkowo się komplikuje. Koszyk Slidecage pozwala nam na bezproblemowe boczne wkładanie bidonu po odpowiednim jego ustawieniu
Tyle teorii, a teraz trochę techniki. Moja pierwsza przygoda z całym zestawem (adapter+koszyk) zakończyła się niezbyt miło. Za słabo dokręciłem koszyk śrubkami i na zjeździe bidon wylądował w błocie. Następnym razem naprawiłem swój błąd, a całość skręciłem bardzo mocno – póki co podobne problemy się nie pojawiły. Musiałem także poeksperymentować z ustawieniem położenia koszyka w ten sposób, aby pod siodełkiem zmieściła się jeszcze torebka podsiodłowa – ramie adaptera jest na tyle długie, że nie ma z tym najmniejszego problemu.
Teraz kilka słów o jeździe. Od pamiętnej pierwszej przygody z niedokręconymi śrubkami bidon nie wypadł mi już ani razu. Samo wyciąganie bidonu tylko na początku sprawiało problemy, a największą trudnością było opanowanie kąta pod jakim trzeba wkładać go z powrotem do koszyka. Dodatkowo na bardzo trudnych zjazdach nie ma problemu z wychylaniem się za siodełko z obawą o zahaczenie o zamontowany za nim napój. Na wszystkie możliwe sposoby próbowałem pozbyć się bidonu z mocowania i wszystkie próby zakończyły się porażką. Upewniło mnie to tylko w przekonaniu, że zakup adaptera i koszyka był dobrym wyborem.
Podsumowanie:
Plusy:
-niska cena
-wykonanie
-łatwość i pewność mocowania
-wiele możliwości ustawienia i przymocowania koszyka
Minusy:
-świadomość zgubienia bidonu
-trudne do nauczenia wyciąganie bidonu
2 komentarze