Buty Sidi Wire Carbon Woman miałam już na oku od dłuższego czasu, dlatego bardzo się ucieszyłam, gdy po dołączeniu do Mat Atom Deweloper wręczono mi z nimi pudełko. Po otworzeniu widok zapierający dech w piersi, czyli biało-niebieskie, lśniące buty na szosę. Wygląd robi sporą robotę – stojąc na starcie od razu czułam się w nich szybsza.
But dostosowany do damskiej stopy dzięki konstrukcji węższej niż w obuwiu unisex, dzięki czemu moja stopa w nich nie pływa. Ponadto na pięcie jest specjalny moduł z dwoma śrubami, który umożliwia dodatkową regulację, aby stopa nie „latała” na boki. Zdecydowanie przez te regulacje, każda kolarka dopasuje ten but do swojej stopy.
Zawsze obawiam się pierwszego treningu w nowych butach, ponieważ we wszystkich, w których do tej pory trenowałam uwierał mnie język – w butach Sidi miłe zaskoczenie, żadnych problemów. Aczkolwiek, jeśli chcemy w tym modelu istnieje możliwość samodzielnego przycięcia języka, co jest kolejnym udogodnieniem.
Karbonowa podeszwa jedna z najbardziej sztywnych, z jakimi miałam do czynienia nie dopuszcza do straty cennych watów i co ważne nie odparza stopy podczas upału.
Zapięcie TECHNO-3 PUSH pozwala na dopięcie buta w każdej chwili i jest bardzo intuicyjne w użyciu. Sam materiał wierzchni ma malutkie dziurki dla lepszej wentylacji stopy i w porównaniu do zeszłorocznego modelu jest miększy. To, do czego mogę się przyczepić w tym modelu to fakt, że po paru deszczowych treningach wewnętrzna część buta już nie wróci do śnieżnej bieli, natomiast zewnętrzną stronę bardzo łatwo i szybko się czyści.
Dodatkowo niektórzy mogą narzekać na wagę Sidi, gdyż jak na buty startowe za tę cenę są dość ciężkie bo ważą 630g/para. Ale według mnie ich sztywność i możliwość idealnego dopasowania sprawia, że są to najlepsze dostępne na rynku buty dla kobiety. Wykonane ze starannością i zdecydowanie warte swojej ceny, ponieważ mogę w nich przejeździć cały dzień w siodle.
Karolina Sowa
2 komentarze